"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Felicja, Teofil, Zyta
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Prosto z półki
Paulina Młynarska
„Jeszcze czego”
Wydawnictwo Prószyński i S-ka 2016

 Kto nie przepada za ciętym językiem (a właściwie niewyparzonym jęzorem) Pauliny Młynarskiej, niech dalej nie czyta. Pozostali powinni sprawić sobie jej najnowszą książkę „Jeszcze czego”, która jest zbiorem felietonów inspirowanych autentycznymi historiami wziętymi z życia kobiet, jakie rozmawiają z Młynarską w programie „Miasto kobiet” (emitowanego w TVN Style) i zaczerpniętymi z własnej biografii. Rzecz ani lekka, łatwa, ani przyjemna (choć nie czyta się jej, a pożera), ale wyjątkowo prawdziwa, bo o kondycji dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Bez owijania w bawełnę. Autorka potrafi zakląć, jeśli wymaga tego sytuacja, nie obawia się trudnych tematów (przypomina własną traumę związaną z molestowaniem) i prześwietla dzisiejsze kobiety, a wiwisekcja potrzebna jest po to, by nie popełniały wielu błędów, jakie zakochane Panie niejednokrotnie robią. Paulina Młynarska odważnie zachęca do dyskusji na wiele tematów, ale jednocześnie przyznaje, że niektóre sprawy mogą okazać się beznadziejne (jak rozmowa na ważne tematy z nastolatkiem, którego rodzice na co dzień w ogóle nie zauważają). Ciekawie i mocno zjadliwie opisuje polskich mężczyzn, dostaje się im za wiele paskudnych nawyków i cech charakteru (ale to ku przestrodze). Ale krytyka ma swój powód – wiele maili, jakie Młynarska odbiera od zrozpaczonych kobiet i historii opowiadanych przez znajome etc. Nie wszystkie Panie bierze autorka w obronę, ale w imieniu wielu, które nie mogą się na to zdobyć, walczy o szacunek.

Marek Rabij
„Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo”
Wydawnictwo W.A.B. 2016

 Wielu z nas już zapomniało o wypadku, jaki miał miejsce blisko trzy lata temu w Bangladeszu, kiedy zawalił się ośmiopiętrowy budynek Rana Plaza w Savarze, gdzie którym szyto ubrania dla pięciu światowych koncernów odzieżowych. Spod gruzów wydobyto 1,2 tysiąca ciał (głównie kobiet). Każda z nich miała własną rodzinę, marzenia i pensję, z której właściwie trudno wyżyć. Reporter „Newsweeka” Marek Rabij przyleciał do Savary kilka dni po katastrofie, został na pewien czas, a po roku wrócił ponownie, by opowiedzieć o ludziach, dzisiejszym Bangladeszu i o… podkoszulkach z „sieciówek” noszonych przez nieświadomych ich pochodzenia ludzi (choć konsumenckie sumienie powoli się zmienia). Diagnoza jest wyjątkowo przygnębiająca, a opowieść o kraju, który przez tanie fabryki stał się potentatem na tamtejszym rynku staje się historią o morderczym kapitalizmie, ludzkim wyzysku i beznadziei. Bo szansy na szybką zmianę nie widać, a w każdej chwili w jakiejś innej części kraju i innej niezabezpieczonej właściwie szwalni może dojść do identycznej sytuacji. I można być spokojnym o to, że właściciele wliczą sobie owe ofiary w koszty. Rabijowie udało się stworzyć bardzo plastyczny pejzaż Bangladeszu widzianego oczami pracownika i pracodawcy (udało mu się także trafić do tych, którzy odzieżowym przemysłem w dużej mierze sterują). Pod rozwagę. Zwłaszcza zanim kupimy kolejną sukienkę albo t-shirt z napisem „Made in Bangladesh”.

Maria Poprzęcka
„Na oko”
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria 2016

 Profesor Maria Poprzęcka jest znakomitym historykiem sztuki, ale może przede wszystkim tej sztuki cenionym popularyzatorem. A to zadanie wyjątkowo niewdzięczne, bo umiejętnie (a nie przypochlebiając się czytelnikom) zachęcić do oglądania dzieł sztuki wszelakich (od płócien mistrzów po portret stworzony przez ubranych odpowiednio i z góry sfotografowanych ludzi) albo odwiedzania nietypowych miejsc (a dla kultury fundamentalnych) jest wyzwaniem. Na tym froncie Pani profesor ma jednak spore osiągnięcia, a rzeszę jej fanów ucieszy zapewne nowa książka „Na oko” wydana w literackiej koprodukcji wydawnictwa słowo/obraz terytoria oraz internetowego „dwutygodnika”. To zbiór tekstów o patrzeniu, o myśleniu o tym, na co się patrzy, o podróżniku, który przechodzi, popatrzy i idzie dalej. Jest w tekstach typowe przyglądanie się historyka sztuki (poczytamy o „Damie z gronostajem” Leonarda da Vinci), jest próba opisania zjawiska naszego przyglądania się sobie (czyli plaga pstrykania „selfie”), jest niemal oczu zamykanie na estetyczny eklektyzm dookoła (obrzydliwe reklamy, infantylne plakaty). Patrzenie staje się pretekstem do obserwowania otaczającej nas rzeczywistości zarówno wtedy, gdy jesteśmy w Polsce, jak i wówczas, gdy wyjedziemy gdzieś dalej. Za sprawą profesor Marii Poprzęckiej okładkowe hasło „Pacz!” (stylizowany na tablicę BHP obraz Pawła Jarodzkiego) nabiera zupełnie nowego znaczenia. Powinniśmy nie tylko szerzej otwierać oczy, ale i umysł.
MAT


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.