"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Maria, Marcelina, Marzena
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Prosto z półki
Jerzy Bralczyk
„500 zdań polskich”
Wydawnictwo Agora 2015

W Polsce jest dwóch językoznawców, którzy stali się niekwestionowanymi ekspertami od tematu polszczyzny. To profesorowie Jan Miodek i Jerzy Bralczyk. Pierwszy od lat gromadzi przed telewizorami miliony fanów, drugi (choć także medialny) chyba lepiej realizuje się pisząc książki. Co ciekawe, Panowie ze sobą nie rywalizują (przynajmniej publicznie), a wspierają w walce o dobrą sprawę – o język polski. Profesor Miodek napisał nawet niegdyś wstęp do pierwszego wydania książki o zdaniach polskich. Wówczas w tomie zebranych zostało 444, a dziś, po ośmiu latach, jest ich już 500. To przysłowia, hasła, powiedzenia i powiedzonka. Znane większości z nas (jak „Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz” z „Ogniem i mieczem”), niekiedy rozpoznawalne także przez kontekst (jak słynne „Ciemność widzę, ciemność” z filmu „Seksmisja”), albo zrośnięte z nami od wieków („Głową muru nie przebijesz” odnotowano w 1561 roku). Profesor Bralczyk każde z 500 zdań opisuje dla nas pod kątem językoznawczym, historycznym, ze sporą dozą poczucia humoru. Książka jest kopalnią wiedzy i jednocześnie daje odpowiedź na wiele nurtujących nas pytań. Zwłaszcza że niejeden z nas próbował przypomnieć sobie, skąd pochodzi znane przysłowie, czy powiedzenie (a wiele z nich sprzed dobrych kilku wieków). Autor wykłada nam język polski inny od tego w szkołach i daleki od jakichkolwiek szablonów. Wart kolejnych 500 zdań (które profesor już, być może, gromadzi).

N.M. Kelby
„Ten słynny kostium”
Wydawnictwo Między Słowami 2015

Tytułowy słynny kostium, to ten, który Jacqueline Kennedy miała na sobie, kiedy 22 listopada 1963 roku w Dallas zastrzelono jej męża, prezydenta Stanów Zjednoczonych Johna Fitzgeralda Kennedy’ego. Kostium i pasujący do niego toczek zapamiętali świadkowie zdarzenia i wszyscy zainteresowani, bo odznaczał się na zdjęciach i filmach. Był różowy i od Coco Chanel. Stał się symbolem, przeszedł do historii – pozostały na nim ślady krwi prezydenta, a Jackie nie zdjęła go nawet wtedy, gdy kilka godzin po zabójstwie JFK była obecna na pokładzie Air Force One (prezydenckiego samolotu) i słuchała, jak na kolejnego przywódcę Ameryki zostaje zaprzysiężony Lyndon Johnson, dotychczasowy wiceprezydent. Wcześniej umyła tylko twarz, czego podobno żałowała. Chciała, by wszyscy zobaczyli, co zrobiono jej mężowi. Amerykańska pisarka Nicole Mary Kelby stworzyła całą opowieść wokół różowego kostiumu. Bohaterkami są szwaczka Kate, która uszyła słynny kostium i Coco Chanel, której projekt tak zafascynował Amerykanów, że chcieli licencji na jego wykorzystanie. Historia jest autentyczna i z tego też powodu fascynująca. Śledzimy mozolną, wielogodzinną pracę tych rzemieślników, którzy nigdy nie oglądają swoich klientów z bliska, zarazem poznajemy nieustępliwą Coco Chanel ceniącą swoją pracę i oryginalne projekty. Fabularyzowana powieść o malinowym kawałku materiału, jaki wywołał burzę i nie został zapomniany.

Charlie Leduff
„Detroit. Sekcja zwłok Ameryki”
Wydawnictwo Czarne 2015

Niegdyś Detroit, amerykańskie miasto w stanie Michigan było ziemią obiecaną dla wielu ludzi, którzy przyjeżdżali tu do pracy z całych Stanów. Było jednak przede wszystkim symbolem sukcesu, bo to tutaj biło serce przemysłu motoryzacyjnego, a siedzibę miała Wielka Trójka – Ford Motor Company, General Motors i Chrysler. Dwa lata temu sąd wydał orzeczenie, że miasto stało się niewypłacalne, a zobowiązania sięgały już 18 miliardów dolarów (dług wobec banków 286 milionów). Detroit zbankrutowało, co oznacza, że nie ma już środków na utrzymanie służb i zwalczanie przestępczości, opustoszały imponujące wieżowce w centrum i niezwykłe wnętrza banków, sal koncertowych, na których rozbiórkę nie ma pieniędzy. Zabytkowe domy z działką można w nim kupić już za 1000 dolarów, a filmowcy stawiają się i upatrują w Detroit miasta symbolu końca „american dream”. W filmie „Tylko kochankowie przeżyją” Jima Jarmuscha w zabytkowym Brush Park (dzielnica ekskluzywnych rezydencji budowanych na przełomie wieków) mieszka para wampirów – Adam i Ewa. Co ciekawe, nawet dla nich okolica, choć wyludniona, wcale nie wydaje się bezpieczna. Charlie Leduff, autor książki „Detroit. Sekcja zwłok Ameryki” w Detroit się wychował i choć potem wyjechał w świat wrócił po latach, kiedy miasto straciło już dawny blask. W swojej książce opowiada o przeszłości i teraźniejszości metropolii, o ludziach, których zapamiętał i tych, jakich spotyka na swojej drodze dziś. I tworzy jedyną w swoim rodzaju kronikę miasta. Wciąż niezwykłego.
MAT



  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.