"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Środa, 1 maja 2024 r.
Imieniny obchodzą: Józef, Jeremiasz, Filip - Święto Pracy
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Co się stało z tamtą „Solidarnością”?
   Za nami kolejna, już 34. rocznica powstania „Solidarności”. I mimo znaczących wysiłków upamiętnienia tego niezwykłego ruchu społecznego, wciąż mam wrażenie, że jego istota nam umyka. Powstały niby filmy o wydarzeniach w kopalni „Wujek”, 80 milionach, które udało się ocalić przed konfiskatą tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego. IPN, ośrodek Karta zgromadziły pokaźne zasoby dokumentów. Dlaczego jednak mam wrażenie, że coś z tamtego czasu umyka?
   Myślę, że bierze się ono stąd, że nie ma aktualnie depozytariuszy tamtego dziedzictwa. Partie polityczne powołujące się na „Solidarność” jako na źródło swojego bytu, często fałszują obraz tamtej, dawnej „Solidarności”.
Pamiętacie Państwo, Unię Demokratyczną i Unię Wolności? Obie te partie sprawiały wrażenie jakby „Solidarność” była ruchem inteligenckim, jakby najważniejsi w „Solidarności” byli Geremek, Mazowiecki i Michnik. W swojej partyjnej propagandzie Unia Wolności bardzo szybko podzieliła ludzi „Solidarności” na rozumnych bywalców salonów warszawskich i prymitywnych roboli, na światłych inteligentów i zacofanych solidaruchów. „Gazeta Wyborcza” przez lata całe sączyła nienawiść do owych roboli, skutecznie zwalczała nurt antykomunistyczny i lustracyjny w odrodzonej po 1989 roku „Solidarności”. I krok po kroku, rok po roku „Solidarność” traciła swoją pierwotną tożsamość.
   Rządząca dziś Platforma Obywatelska, choć wielu jej działaczy wskazuje na solidarnościowy rodowód, nie ma z ideałami dawnej „Solidarności” nic wspólnego. Ciekawe pozycje w tej partii zajmują legendarni działacze pierwszej „Solidarności”. Antoni Meżydło, głosuje za zachowaniem immunitetu posłowi Mariuszowi Kamińskiemu, a potem coś kręci, że nie chciał, że on jest z Donaldem i PO. Jan Rulewski szarpie się z ustawami dla najuboższych i rekompensatami dla działaczy pierwszej „Solidarności”. Ich wysiłki jednak spełzają na niczym, bowiem PO, to jest partia takich cwaniaczków, jak Sławomir Nowak, Miro Drzewiecki, Bartłomiej Sienkiewicz, czy wulgarny Radosław Sikorski, i chamowaty Stefan Niesiołowski.
   Mit dawnej „Solidarności” zbladł i zwietrzał. Z jednego jeszcze powodu. Otóż, niezależnie od tego, jakby to górnolotnie nie zabrzmiało, trzeba pamiętać, że „Solidarność”, ta z 1980 i 81 roku, była ruchem z ducha romantycznym. Kalkulacje, kariery, kombinowania były zepchnięte na plan dalszy. To był ruch wolnościowych pieśni, wzruszeń religijnych i patriotycznych. I te wzruszenia natychmiast po 1989 roku zostały wyśmiane i wyszydzone, mimo że stanowiły przecież potężny kapitał moralny.
Rząd Tadeusza Mazowieckiego ostentacyjnie ten kapitał porzucił. Religijność i patriotyzm stały się niemodne. Rządzący chcieli budować Polskę „na chłodno” z liczydłem, a nie z sercem na dłoni. I miejsce romantycznych uniesień i patriotyzmu wypełniły kalkulacje, wędrówki ludzi z partii do partii, zawiłe gierki między partiami. I mamy Polskę w znacznej mierze ogołoconą z wartości. Mamy kabaretowego orła z czekolady, bezmyślną krytykę Powstania Warszawskiego, szarganie pamięci o żołnierzach wyklętych, no i wreszcie brak pamięci o pierwszej „Solidarności”.
   Wspólnota bez tej odrobiny romantyzmu, bezinteresowności, patriotyzmu jest jałowa, wypełniona jedynie kultem egoizmu. Rezultatem demontażu mitu pierwszej „Solidarności” jest też ludzka samotność dzisiejszych Polaków. Ludzie żyją obok siebie, pracują, mają rodziny, ale nie mają nic wspólnego z innymi ludźmi. Tym czymś wspólnym nie są przecież Adam Małysz, Kamil Stoch czy siostry Radwańskie. To coś wspólnego, czym żyją społeczeństwa i narody, musi być ze szlachetniejszego kruszcu. To musi być jakiś wspólny narodowy mit, dokładnie taki jakim była „Solidarność” w 1980 roku.
Kiedy piszę powyższe mam wciąż w pamięci rozmowę z zapomnianym bohaterem polskich zmagań z komunistami w latach osiemdziesiątych. Chłopak nazywa się Sławomir Dutkiewicz. Dziś to już mężczyzna w średnim wieku. W 1980 roku ma zaledwie siedemnaście lat. Włącza się w działalność „Solidarności”. Potem działa w podziemiu. Drukuje ulotki. Pisma. W 1985 roku współtworzy Ruch „Wolność i Pokój”. Zostaje aresztowany w 1987 roku i skazany na dwa lata i trzy miesiące za odmowę służby wojskowej. W więzieniu ogłasza bezterminową głodówkę. I głoduje… prawie dziewięć miesięcy! Jest przymusowo dokarmiany. Dwa razy ciężko pobity. W 1988 roku w Krakowie, Warszawie, we Wrocławiu młodzież podczas demonstracji domaga się uwolnienia Dutkiewicza. Za chwilę stanie już okrągły stół, a on wciąż walczy.
   Kiedy z nim rozmawiałem kilka lat temu, dopytywałem, jaki był sens tej jego walki i desperacji?... Chodziło o prawdę, wolność i o ten cholerny kraj! Mój kraj! - powiedział wówczas. No, tak, tyle tylko, że ten kraj zaraz potem wzięli sobie Niezabitowskie, Onyszkiewicze, tajni współpracownicy i ich prowadzący oficerowie.
Marian Rajewski


  Komentarze 2
~2014-09-15 22:09:34
Dobry artykuł, Bardzo rzetelny. Jestem głęboko przekonany, że ci cwaniaczkowie z PO jakby doszło do wojny to w pięć minut czmychną za granicę do Izraela i będą tam tworzyć rząd na uchodźctwie! Naród tu zostanie sam. To przeważnie politycy (dziennikarze) pochodzenia żydowskiego (cwaniaczkowie) odeszli od ideałów Solidarności. A kto jest we władzach PKP? Nagięli wszystko w antypolskość, antypatriotyczność. Taka jest prawda! Zrobili Polskę bezbronną jak niemowlę.
~solidaruch2014-09-15 09:35:56
A mi sie wydaje, że autorowi głównie chodziło o to: (Cyt.) "W swojej partyjnej propagandzie Unia Wolności bardzo szybko podzieliła ludzi „Solidarności” na rozumnych bywalców salonów warszawskich i prymitywnych roboli, na światłych inteligentów i zacofanych solidaruchów. „Gazeta Wyborcza” przez lata całe sączyła nienawiść do owych roboli, skutecznie zwalczała nurt antykomunistyczny i lustracyjny w odrodzonej po 1989 roku „Solidarności”. I krok po kroku, rok po roku „Solidarność” traciła swoją pierwotną tożsamość." ... No cóż, być może mam 100% poprzestawiane pod sufitem.
~wpisz swój nick2014-09-13 20:39:30
Och w 100% się poprzestawiało. Proszę wskazać kraj, który zbudowano z sercem na dłoni a nie z liczydłem. Sierpień to nie romantyzm, nic z tych rzeczy. To prosta walka o byt pracowników i ich rodzin. Reszta to była otoczka podtrzymująca morale strajkujących. Wtedy i dziś jesteśmy tacy sami. Zmieniły się realia.
~kulejorz, który tyż pamięta2014-09-09 22:04:49
A co dobrodzieju, coś pod sufitem się poprzestawiało?
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.