"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Piątek, 29 marca 2024 r.
Imieniny obchodzą: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
„Rodrigo y Gabriela” (2006)
   Rodrigo Sánchez oraz Gabriela Quintero, to dwoje niezwykle utalentowanych muzyków. Oboje pochodzą z Meksyku, oboje wychowali się w mieszczańskich rodzinach, w których z równym zapałem słuchano flamenco, jazzu i rocka.
Poznali się w stołecznym domu kultury, mając zaledwie po piętnaście lat. Rodrigo prowadził tam rockowy zespół „Tierra Ácida”. Gabriela dołączyła do grupy, gdyż żaden inny gitarzysta nie był w stanie dorównać jej umiejętnościom.
Po czterech latach, z uwagi na brak większych sukcesów, oboje opuścili zespół i porzucając wcześniejszą stylistykę zdecydowali rozpocząć karierę od początku. Wyjechali do Europy.
Korzystając z gościnności przyjaciela zatrzymali się w Dublinie. Początki nie były łatwe, nie znali też angielskiego. Pracując intensywnie nad własnym stylem koncertowali w pubach i w innych, czasem dość przypadkowych miejscach. Przełomem okazał się udział w irlandzkim festiwalu Oxegen.
   Grają najczęściej szybkie, rytmiczne utwory, zaaranżowane na dwie gitary klasyczne. Wykonują zarówno własne kompozycje, jak i przeróbki znanych standardów. Choć często powołują się na inspirację metalem, to jednak w ich twórczości, prócz rocka, wyraźnie przebijają wpływy flamenco, muzyki folkowej i... tanga.
To i tak duże uproszczenie, bowiem ich twórczość ma swój indywidualny styl. Czerpie z tradycji, jest też pełna pasji, czasem wręcz agresji. Bywa pomysłowa, zaskakująca, żywiołowa, liryczna i romantycznie uwodzicielska. Nie ma w niej miejsca na nudę. Rodrigo i Gabriela są mistrzami swych instrumentów, technika w żaden sposób ich nie ogranicza. Mogą bez przeszkód otworzyć swe serca i wyrazić w muzyce ogrom uczuć.
   Mimo tych zalet budowanie popularności w irlandzkich mediach nie przyszło im łatwo. Muzyka instrumentalna zwykle nie cieszy się takim zainteresowaniem, jak przebojowe produkcje wokalne.
Z czasem jednak zainteresowanie duetem rosło. W 2002 roku, przy wsparciu przyjaciół (także instrumentalnym), zarejestrowali pierwszy album „Re-Foc”. Była to właściwie płyta demo, która miała przetrzeć szlaki. Drugą wydali dwa lata później, wykorzystując nagrania zarejestrowane podczas koncertów w Manchesterze i Dublinie. Trzeba przyznać, że dopiero na żywo oboje pokazują na co ich stać. Z każdego utworu emanuje prawdziwa pasja. Szczególną uwagę zwraca unikalne połączenie w jednej kompozycji rockowej stylistyki („One” - Metallica) i jazzowego standardu („Take Five” - Dave Brubeck’a).
   W 2006 roku na rynku muzycznym pojawił się ich pierwszy pełnoprawny album, zarejestrowany w studio. Znalazło się na nim siedem autorskich utworów duetu oraz dwie cudze kompozycje: „Orion” z repertuaru Metalliki i „Stairway to Heaven” Led Zeppelin. W interpretacji Rodrigo i Gabrieli obie kompozycje zyskały zupełnie inne oblicze.
Płyta okazała się czymś kompletnie nowym. Mimo braku publiczności, jakimś cudem realizatorom udało się w nagraniach oddać atmosferę grania na żywo. Muzyka duetu skrzy się rozmaitymi barwami, słychać wręcz radość, jaką daje wykonawcom wspólne granie.
Nie sposób opisywać kolejnych utworów, każdy jest niepowtarzalny. Jedynie w kompozycji „Ixtapa” gościnnie pojawił się znakomity skrzypek Roby Lakatos, prywatnie wielki fan zespołu. Wszystkie pozostałe Rodrigo i Gabriela zagrali samodzielnie. Album, pozbawiony modnych tricków elektronicznych, tchnie świeżością i autentyzmem, a przed miłośnikami brzmienia gitary klasycznej odkrywa zupełnie nowe oblicze tego instrumentu. Płyta bez trudu wspięła się na pierwsze miejsce irlandzkiej listy przebojów.
   Kolejne albumy ugruntowały pozycję meksykańskiego duetu. Zdobyli sporą popularność w USA. W maju 2010 roku występowali w Białym Domu dla prezydenta Baracka Obamy, współtworzyli też z Hansem Zimmerem muzykę do filmu „Piraci z Karaibów” oraz z Henry Jackmanem utwory do filmu „Kot w Butach”.
Obecnie duet ma w swym dorobku już sześć albumów studyjnych i trzy koncertowe, w tym dwa będące efektownymi pamiątkami z tournée po Francji i Japonii. Mimo tego dorobku album z 2006 roku, zatytułowany po prostu „Rodrigo y Gabriela”, nie stracił swego uroku. Warto pokusić się o zdobycie wersji z dołączoną płytą DVD, na której znalazły się między innymi fragmenty ich występów na żywo.
   Nie da się wysłuchać tej płyty beznamiętnie. Gdy słucham, jak grają, przychodzi mi na myśl porównanie do owianych legendą koncertów Antonia Vivaldiego. Wszak i jego podejrzewano o nadnaturalne umiejętności i pakt z diabłem...
Krzysztof Wieczorek


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.