"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Agnieszka, Teodor, Czesław - Wielkanoc
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Informacje i wiadomości z kolejowej (i nie tylko) „Solidarności”
Pogrzeb „Inki” i „Zagończyka”. - Polska o was nie zapomni!
Na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym pochowano Danutę Siedzikównę „Inkę” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” - żołnierzy wyklętych zamordowanych w 1946 r. przez UB, których szczątki odnaleziono dopiero dwa lata temu. W uroczystościach wzięli udział m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło oraz przewodniczący KK NSZZ „Solidarność” Piotr Duda.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w sobotę od wystawienia trumien ze szczątkami „Inki” i „Zagończyka” w Kaplicy Królewskiej w Gdańsku.
W niedzielę o godz. 13 w Bazylice Mariackiej rozpoczęła się msza św. pod przewodnictwem metropolity gdańskiego abp. Sławoja Leszka Głódzia.
Metropolita gdański oprócz przypomnienia walorów osobistych i bohaterskiej postawy „Inki” i „Zagończyka” w obliczu śmierci, zwrócił też uwagę na znaczenie patriotyzmu. – Patriotyzm nie jest monetą przetargową. Patriotyzm nosi się w sercu i niejedno ma imię. Inaczej brzmi w ustach polityka, dyplomaty, biznesmena, robotnika, hutnika, stoczniowca, oficera, żołnierza, szarego obywatela. Ale treść jest zawsze ta sama – mówił arcybiskup.
Przy okazji podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do odnalezienia „Inki” i „Zagończyka”, zwłaszcza ekipie IPN z profesorem Krzysztofem Szwagrzykiem, wolontariuszom i genetykom. Dzięki nim odnalezione w 2014 roku na Cmentarzu Garnizonowym szczątki udało się zidentyfikować i przekazać rodzinie oraz Ojczyźnie, aby mogła ona złożyć „pożegnalny pocałunek” i godnie je pochować.
– Długo czekałaś „Inko” na ten dzień! Długo czekałeś nań Panie poruczniku „Zagończyku”! Długo czekałaś, Polsko! Stanowczo za długo! ­ A przecież sanitariuszko „Inko”, poruczniku „Zagończyku”, wasz ostatni okrzyk: „Niech żyje Polska”, który rozległ się na progu waszej śmierci, nie zamilkł. Biegnie ku nam. Przenika nasze serca! – mówił abp. Sławoj Leszek Głódź
– Polska nie zapomni o Was żołnierze niezłomni! Polska nie zapomni tej ofiary! Będziemy o Was pamiętać! Państwo żeby mogło być silne, aby mogło wychowywać młode pokolenia musi mieć swoich bohaterów i Polska ich ma. Ostatnimi wielkimi bohaterami, którzy oddali życie za Polskę byli właśnie żołnierze niezłomni, powstańcy warszawscy, którzy walczyli najpierw z Niemcami i Sowietami, a później z komunistami i zdrajcami – mówił prezydent Andrzej Duda.
– Cześć i chwała bohaterom! Zachowaliście się jak trzeba! Niech żyje Polska! – rozległo się w świątyni na zakończenie wystąpienia prezydenta.
Po uroczystości w Bazylice Mariackiej tysiące ludzi odprowadziły w miejsce wiecznego spoczynku ppor. Danutę Siedzikównę, sanitariuszkę 5 Wileńskiej Brygady AK, awansowanej w niedzielę pośmiertnie na pierwszy stopień oficerski i „urodzonego żołnierza” na ppłk. Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” dekretem prezydenta RP Andrzeja Dudy. Okryte biało-czerwonymi flagami trumny przewieziono na lawetach armatnich w asyście wojska.
– 31 sierpnia w Sali BHP po raz kolejny spotkamy się na wspaniałej rocznicy powstania NSZZ „Solidarność”. To dzień, w którym rozpoczęliśmy drogę do wolności, ale także dzień, w którym rozpoczęliśmy drogę do prawdy historycznej. Dziś jest historyczny finał, w którym możemy z godnością pochować naszych wspaniałych bohaterów – mówił na cmentarzu Piotr Duda
– Tu dziś nie mogło zabraknąć „Solidarności”, tej międzyludzkiej, ale też Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Panie pułkowniku i Pani porucznik - w imieniu „Solidarności” składam Wam hołd za determinację w walce o wolną Polskę – podsumował Piotr Duda.
Trumny ze szczątkami Inki i Zagończyka spoczęły w skromnych żołnierskich mogiłach, które aż do tej pory były grobami symbolicznymi. – „Odchodzę w zaświaty. To, co pozostawiam na tym świecie najdroższego, to Polskę i Ciebie” – napisał do syna Feliks Selmanowicz w grypsie, który sporządził przed śmiercią.
– „Inko” i „Zagończyku”, jesteśmy waszymi dłużnikami, bo dzięki wam żyjemy dziś w wolnej Polsce – powiedziała na zakończenie premier Beata Szydło.

Ustawka na dworcu
Do niecodziennego wydarzenia doszło w poniedziałek, 29 sierpnia, o godz. 13 na wrocławskim Dworcu Głównym. Do wysiadającego z pociągu Cezarego Morawskiego, który przed kilkoma dniami decyzją komisji konkursowej wybrany został na dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, podeszła w towarzystwie dziennikarzy grupa pracowników Teatru i chciała wręczyć mu bilet powrotny do Warszawy.
To są metody faszystowskie. Z takim zastraszaniem ludzi jeszcze się nie spotkałem – komentuje sytuację aktor Teatru Polskiego we Wrocławiu Stanisław Melski. Także przewodniczący zakładowej „Solidarności”, Leszek Nowak, skrytykował zachowanie osób, które nie potrafią pogodzić się z werdyktem komisji konkursowej.
Do jego uszanowania wezwali w podjętym stanowisku członkowie dolnośląskiego Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym. „Jako osoby, które za niezgodę wobec łamania swobód zapłaciły wysoką cenę – internowania, pobicia, przesłuchań i represji wobec najbliższych, wzywamy do zaprzestania bolszewickich metod i uszanowania wyboru podjętego przez komisję” napisali m.in. członkowie Stowarzyszenia. (wewnątrz numeru więcej na ten temat)

Polacy niezadowoleni z opieki medycznej. Badanie CBOS
74 proc. Polaków jest niezadowolonych z funkcjonowania opieki zdrowotnej, a tylko 23 proc. wyraża zadowolenie - wynika z sondażu CBOS. 3 proc. ankietowanych nie ma na ten temat zdania.
CBOS wskazuje, że niezmiennie od 2001 roku zadowoleni z opieki zdrowotnej pozostają w mniejszości. W tegorocznym badaniu „zdecydowanie niezadowolonych” z funkcjonowania opieki zdrowotnej jest 35 proc. badanych, a „raczej niezadowolonych” - kolejne 39 proc. (łącznie 74 proc.) Jako „raczej zadowoleni” zadeklarowało się 21 proc., a „zdecydowanie zadowoleni” – 2 proc. (razem 23 proc.).
Opinie na temat funkcjonowania opieki zdrowotnej w istotny sposób związane są ze sposobem korzystania z niej - podaje CBOS. Zadowoleni ze służby zdrowia wyraźnie częściej rekrutują się spośród badanych, którzy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy nie korzystali z usług medycznych bądź korzystali z nich wyłącznie w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Rzadziej deklarują je ci, którzy leczyli się poza systemem powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego.
Kolejnym, ważnym czynnikiem kształtującym opinie, są wydatki ponoszone przez ankietowanych na leczenie i badania ogólne. Według CBOS, badani niezadowoleni z funkcjonowania opieki zdrowotnej wydawali w ciągu trzech miesięcy poprzedzających sondaż – w przeliczeniu na osobę w gospodarstwie domowym – prawie dwukrotnie więcej niż zadowoleni z jej funkcjonowania (odpowiednio 59 zł i 31 zł na osobę w ciągu ostatnich 3 miesięcy).
Ponadprzeciętnie duży krytycyzm w ocenach funkcjonowania opieki zdrowotnej cechuje badanych niezadowolonych z warunków materialnych swoich gospodarstw domowych (91 proc. ocen negatywnych), absolwentów wyższych uczelni (83 proc.) oraz mieszkańców miast liczących od 20 tys. do 99,9 tys. mieszkańców (81 proc.).
Oceniając porady i świadczenia otrzymywane w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, 67 proc. badanych pozytywnie oceniło kompetencje lekarzy, a 65 proc. dostępność lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Najgorzej oceniono dostępność wizyt u specjalistów (8 proc. ocen pozytywnych).
Większość ankietowanych uznała, że w leczeniu w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego wykorzystuje się nowoczesną aparaturę medyczną (61 proc.) oraz nowoczesne rozwiązania (57 proc.). Badani przeważnie pozytywnie oceniają zaangażowanie lekarzy w pracę (60 proc.) i to, że nawet w nocy można liczyć na natychmiastową pomoc lekarską (59 proc.), oraz jakość informacji na temat opieki lekarskiej (56 proc.).
49 proc. ankietowanych uważa, że pacjenci leczeni w ramach NFZ są traktowani z życzliwością i troską, a 42 proc. jest zdania, że warunki leczenia są dobre (46 proc.). Mniej więcej dwie piąte pozytywnie wypowiada się na temat dostępności pomocy medycznej poza miejscem zamieszkania.
Połowa badanych wyraziła zastrzeżenia co do równego traktowania pacjentów i co do sprawności obsługi administracyjnej. 54 proc. nie zgadza się ze stwierdzeniem, że leczenie w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego jest bezpłatne.
58 proc. ankietowanych krytycznie wypowiada się na temat lokalizacji zakładów opieki zdrowotnej oferujących usługi lekarzy specjalistów i badania diagnostyczne oraz godzin umawianych wizyt (59 proc.). 70 proc. z nich wyraża niezadowolenie z powodu długiego czasu oczekiwania na badania diagnostyczne, a 88 proc. narzeka na dostępność lekarzy specjalistów.
Z badania CBOS wynika, że według 47 proc. badanych, problemy z dostępnością i jakością świadczeń medycznych wynikają po części ze zbyt małych nakładów na służbę zdrowia, a po części z tego, że pieniądze, które się na ten cel przeznacza, są źle wykorzystywane. Zdaniem 28 proc. respondentów problemy te wiążą się przede wszystkim ze złym wykorzystywaniem funduszy przeznaczanych na ten cel, a 17 proc. wskazało na zbyt małe nakłady na opiekę zdrowotną. 2 proc. badanych deklaruje, że nie widzi problemów z dostępnością i jakością świadczeń medycznych, w ramach powszechnego ubezpieczenia.

Młodych nie stać na samodzielność, utrzymują ich rodzicie i dziadkowe

57 proc. Polaków, którzy ukończyli 50. rok życia, wspiera finansowo swoje dzieci i wnuki, wynika z badania dla Krajowego Rejestru Długów (KRD). 44 proc. osób 50+ przyznaje, że nadal mieszka z nimi dziecko bądź wnuk. Średnia kwota wsparcia bliskich przez rodziców bądź dziadków wynosi 207 zł miesięcznie; 17 proc. ankietowanych deklaruje wsparcie w wysokości do 400 zł; 13 proc. przekazuje potomkom ponad 400 zł.
Jak wynika z badania, ponad jedna trzecia Polaków po 50. (34 proc.) przyznaje, że mieszka z dziećmi, a 8 proc. z wnukami, co oznacza, że opłaca za nich koszty mieszkania.
Eksperci wyjaśniają, że młodych ludzi nie stać na to, by być samodzielnym. Kupno własnego mieszkania uniemożliwia brak zdolności kredytowej. Niskie zarobki często nie wystarczają, by wynająć coś dla siebie. Mieszkanie z rodzicami jest dla wielu osób ogromnym wsparciem. Toteż najczęściej finansowego wsparcia udzielają osoby w wieku 55 lat (66 proc.), czyli rodzice 20-30 latków. „Ale podobnie czyni niewiele mniejszy odsetek Polaków między 60. a 70. rokiem życia. A to oznacza, że 61 proc. seniorów pomaga się utrzymywać 40-latkom” - podkreślono.
Z badania wynika też, że częściej swoim bliskim pomagają osoby z wyższym wykształceniem, niż te z wykształceniem podstawowym. „Kwota wsparcia jest również znacznie wyższa. Ma to związek z wysokością zarobków oraz miejscem zamieszkania – ci mieszkający w mieście zarabiają więcej. Automatycznie stać ich na wsparcie swoich dzieci i wnuków” - dodano.
KRD zwrócił ponadto uwagę, że co dziesiąta osoba po 50. (11 proc.) zapożycza się, by pomóc swoim bliskim. Od kilku lat obserwowane jest narastające branie kredytów, rat oraz pożyczek „na babcię lub dziadka”.
Badanie „Polacy 50+ a wsparcie rodziny” przeprowadził instytut badawczy Millward Brown dla Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Rodzice zdecydowali: sześciolatki zostają w przedszkolach
Z informacji przekazywanych przez Minister Edukacji Narodowej Annę Zalewską wynika, że 1 września po raz pierwszy naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej rozpocznie tylko 200 tys. dzieci. To mniej, niż w poprzednich latach. – 80 proc. rodziców zdecydowało, że to przedszkole, a nie szkoła, jest lepszym miejscem do nauki dla dziecka w tym wieku. To pokazuje, że ta zmiana była bardzo potrzebna – podkreśla Małgorzata Lusar z Fundacji Rzecznik Praw Rodziców.
Nowelizacja ustawy wprowadziła także możliwość powtórzenia pierwszej klasy przez dziecko, które w ubiegłym roku szkolnym w wieku 6 lat rozpoczęło naukę szkolną. Według szacunków samorządów decyzję o pozostawieniu dziecka na drugi rok w pierwszej klasie podjęło aż 45 tys. rodziców. – Wielu rodziców obserwując swoje dzieci doszło do wniosku, że lepiej będzie, gdy dojrzalsze i lepiej przygotowane na szkolne wyzwania, jeszcze raz rozpoczną naukę w pierwszej klasie – dodaje Małgorzata Lusar. Podkreśla, że większość sześciolatków nie jest emocjonalnie przygotowana na pójście do szkoły, dzieci w tym wieku mają tez problemy z radzeniem sobie ze stresem.
Zwraca uwagę na niewielkie, ale pozytywne zmiany, które zostały wprowadzone do podstaw programowych w nauczaniu dzieci sześcioletnich oraz uczniów klas pierwszych. Sześciolatki będą uczyły się czytać i liczyć oraz będą przygotowywane do nauki pisania. Natomiast podstawa programowa w pierwszych klasach została lepiej dostosowana do możliwości siedmiolatków i dzieci sześcioletnich, które osiągnęły gotowość szkolną.

Od września rusza batalia ukierunkowana na zmiany w kodeksie pracy
Począwszy od września, wedle zapowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, ruszy batalia ukierunkowana na radykalną zmianę obowiązującego kodeksu pracy. Nie będzie to jedynie kolejna nowelizacja wybranego fragmentu kodeksu pracy, lecz kompleksowo ujmowana zmiana.
Pytanie, na ile uda się wzmocnić pozycję pracowników (zawsze słabszej strony) wobec pracodawców w ramach obowiązującego stosunku pracy. Dzisiaj nie wygląda to dobrze. Bardzo wiele przepisów w obecnym kodeksie pracy nie jest na co dzień respektowanych przez pracodawców. Wiele z nich jest dosłownie „martwych”. Inne są pomijane, bądź traktowane ogólnikowo. Powoduje to wiele patologii, doprowadza do żenującego wyzysku pracowników, osłabiania standardów bezpieczeństwa pracy i skutkuje odbieraniem przynależnej każdemu godności.
Zmiana prawa pracy nie może być wprowadzana pospiesznie. Jej autorzy nie mogą nie uwzględniać opinii pracowników i organizacji związkowych. Także pracodawcom winno zależeć na wypracowaniu jak najlepszych standardów pracy uwzględniających nie tylko potrzeby rynku i zglobalizowanej gospodarki, ale przede wszystkim pracowników.
Jest dużo do zrobienia w tym zakresie. Zasadnym jest wzmocnienie pozycji układów zbiorowych pracy, będących podstawą w kreowaniu relacji, wzajemnych zobowiązań między stronami stosunku pracy. Na dziś obowiązują jedynie w nielicznej grupie zakładów.
Nowy, zmieniony kodeks pracy nie może zwierać norm ogólnikowych, oderwanych od realiów, pozbawionych możliwości egzekucyjnych. Pracownicy mając nowy, zmieniony kodeks pracy winni wiedzieć, że są w stanie skutecznie podjąć batalie obronne na wypadek konfliktu.
Wiele do zrobienia jest w zakresie zbiorowego prawa pracy, chociażby odnoszącego się do ustawowo regulowanych sporów zbiorowych czy ustrojowej pozycji związków zawodowych. Pracownicy, związkowcy zasługują na legislacyjnie sprawny i skuteczny, zmieniony kodeks pracy.
(Ze stron internetowych NSZZ „Solidarność” i Sejmu RP zebrał [aw])
fot.P.Machnica, PKP PLK


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.