"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Marek, Jarosław, Wasyl
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Dworcowe opowieści… - Dworzec niszczony przez Rosjan i Niemców
   Ach, ta Galicja, wąsaty cesarz, Austriacy, Polacy, Ukraińcy, Żydzi, senne miasteczka, cerkiewki, kościoły, synagogi...
Ciekawe, dlaczego Polacy mają tak sentymentalny stosunek do jednego z trzech zaborców. Nie lubimy, Prusaków, bismarckowców, dla których byliśmy dzikusami do cywilizowania, Irokezami, jak rzekł sam Bismarck. Nie wspominamy z nostalgią także azjatyckich Rosjan. A Austriaków jakoś tak z uśmiechem, że ck dezerterzy itd.
   To temat warty ciekawych studiów historycznych, ale my dziś wybieramy się na galicyjski dworzec w Rzeszowie. Powstał dokładnie 15 listopada 1858 roku. I był częścią szeroko zakrojonego projektu budowy Kolei Galicyjskiej im. Karola Ludwika.
Była to droga kolejowa łącząca Wiedeń, Kraków i Lwów. Co ciekawe, dworzec rzeszowski zrazu nie był w Rzeszowie. Zbudowano go w Ruskiej Wsi. To Rzeszów zbliżył się wówczas do dworca i w końcu dworzec wchłonął.
Jak wszystkie dworce i ten rzeszowski był impulsem do rozwoju miasta. Ot, jeden parametr rozwoju. Demograficzny. W roku powstania dworca w Rzeszowie było w mieście niewiele ponad 11 tysięcy mieszkańców. W ciągu następnych dziesięciu lat liczba mieszkańców się podwoiła i było ich już grubo ponad 23 tysiące. Dziś liczba mieszkańców zbliża się do 200 tysięcy.
   A zaczęło się w neolicie. Tak, tak, to bez mała 6 tysięcy lat temu. Tak przynajmniej dowodzą archeologowie. Co za czasy. Wtedy podstawowym narzędziem był ociosany kamień. I najinteligentniejsi niewątpliwie nie myśleli wtedy o kolei żelaznej i dworcach.
Miastem został Rzeszów w 1354 roku. Prawa miejskie nadał król Kazimierz Wielki. Niezawodny w takich razach, bowiem nadał miejskie prawa dziesiątkom polskich miejscowości. Po ponad 450 latach od czasu ustanowienia praw miejskich Rzeszów znalazł się pod zaborem Habsburgów. Potem, w wyniku reformowania się cesarstwa wraz z całą Galicją miasto uzyskało dużo swobód i gospodarczej niezależności. I wtedy właśnie powstał dworzec w Rzeszowie.
   Niestety dworca nie oszczędziły obie światowe wojny. Najpierw podczas I wojny światowej wycofujący się Rosjanie zniszczyli dworzec, a następnie już podczas II wojny światowej zniszczeń dokonali Niemcy.
No, nie miał szczęścia rzeszowski dworzec do przelewających się przez te ziemie amii: sowieckiej i hitlerowskiej.
  Niezwykle dramatyczne były też okoliczności wyzwolenia miasta w 1945 roku. W walkach z Niemcami brały udział: armia sowiecka, czyli Front Ukraiński Armii Czerwonej, I Armia Wojska Polskiego oraz, uwaga, uwaga... Armia Krajowa!
Zaraz po zdobyciu miasta sowieci aresztowali żołnierzy AK. Zdradzili swych sojuszników sprzed kilku dni. Takie azjatyckie i komunistyczne braterstwo broni. Przetrzymywali na zamku w Rzeszowie ponad 400 akowców. Takie to było wyzwolenie i taki sojusznik.
   Trzeba jednak też przyznać, że komuniści intensywnie inwestowali w Rzeszowie po II wojnie światowej. Powstały liczne zakłady pracy. Zakłady Radiowe UNITRA, Zakłady Optyczne, a także kilka wyższych uczelni (politechniczna, pedagogiczna).
III RP, z jej darwinowskim kapitalizmem im. Leszka Balcerowicza, doprowadziła do upadku wielu zakładów, które były chlubą Rzeszowa. Natomiast na połączenie do Ocic trzeba było poczekać do 1971 roku.
   Dziś dworzec posiada 7 torów głównych oraz 3 perony z pięcioma krawędziami peronowymi. Perony połączone są przejściem podziemnym znajdującym się na zachód od budynku dworcowego oraz kładką nadziemną.
Miłe. Szkoda tylko, że ustrojowe zmiany zmiotły z powierzchni ziemi jedną z lokomotywowni. No, na szczęście ocalała hala naprawcza i druga z lokomotywowni.
Chociaż tyle.
Krzysztof Derdowski

fot.Daniel Domański


  Komentarze 2
~wpisz swój nick2016-08-04 09:20:10
Zapamiętałem Rzeszów lat 60 tych , gdy jako młody chłopak uczyłem się tu w szkole średniej. Dworzec przed przebudową, a zimą na dworcowej poczekalni bezdomnych z tobołkami, i dworcowych kloszardów żebrzących o pieniądze. Był to dla mnie szok, bo na stosunkowo biednej wsi rzeszowskiej, wszyscy mieli miejsca do spania, chociaż w ciasnych wiejskich domach, na łóżku spało tyle dzieci, ile się zmieściło. Miasto wydawało się bardzo szare, w stosunku do kolorytu wiejskiego. Dziś, jest to jedno z najpiękniejszych miast Polski, miasto mojej młodości i kochania...
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.