"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Agnieszka, Teodor, Czesław - Wielkanoc
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Oszuści się przestraszyli?
To niezmiernie ciekawe. Chyba się przestraszyli?
Otóż od stycznia do kwietnia bieżącego roku zwiększyły się wpływy z podatków w Polsce. I tak, wpływy z VAT były wyższe o 4,5% w porównaniu z analogicznym okresem w 2015 roku (światłe rządy PO), wpływy z akcyzy o 3,7%, z podatku PIT o 3,9%. W liczbach oznacza to, że udało się skuteczniej ściągnąć należne podatki o kwotę większą o ponad 3 miliardy złotych. Przedsiębiorstwa i firmy stały się zwyczajnie uczciwsze. Płacą chętniej, to co płacić muszą.
Nie sądzę, żeby doszło tu do jakiejś cudownej zmiany moralności biznesowej. Nie okłamujmy się – w biznesie moralność wymusza się restrykcjami, kontrolą skarbową, działaniami różnych CBA i ABW.
No, jest z płaceniem podatków lepiej, a przypuszczam, że będzie jeszcze lepiej, bo państwo coraz rzadziej przymyka oczy na nieuczciwe, przestępcze praktyki.
A wieść o tym niewątpliwie w środowiskach biznesowych roznosi się tak zwanym lotem błyskawicy. Ot, 13 (nomen omen) lipca w Szczecinie aresztowano 16 ludzi zaangażowanych w przekręty z VAT. Straty skarbu państwa szacowane są na 20 milionów złotych. Samochody, domy, konta bankowe przestępców już zajęte. Teraz tylko żeby wyroki były solidne i odstraszające!...
Przestępcy podatkowi chyba zaczynają się bać i - jak powiadam wyżej - będą chętniej płacić. I oto chyba przy tej „dobrej zmianie”.

Selfie zabija
Ludzie uwielbiają robić sobie sami zdjęcia. Och, jaka jestem ładna! Och, jaki jestem przystojny! A zobaczcie, za moimi plecami, co za widok: morze, góry, katedra... Zazdrośćcie mi! Jestem wspaniała/y!.. I tak leci to przez portale społecznościowe, czy z komórki do komórki.
Niewielu ludzi natomiast wie, że już w setki liczą się ofiary selfie, zdjęć robionych samym sobie właśnie wspomnianą komórką. Ludzie tak bardzo chcą pokazać się z najlepszej strony, że stają nad urwistymi brzegami, na skrajach skalnych ostępów i podczas robienia sobie niezapomnianego selfie... lecą w dół. Jeśli pstrykną podczas lotu, to zdjęcie mają niezapomniane!
Ostatnio do tragedii doszło w Bydgoszczy. Młoda kobieta (25 lat) chciała sobie koniecznie machnąć zdjęcie z panoramą miasta w tle. Z jedenastego piętra, przez balkon, usiłowała dostać się na dach wieżowca, żeby tam strzelić upragnioną fotkę. Nie dostała się na dach, lecz poleciała w dół. Fotka się nie udała. W chwili, kiedy to piszę nie wiadomo jeszcze czy dziewczyna była trzeźwa i wolna od środków odurzających. Tak czy owak, polecam pytanie: - Czy warto tak zachwycać się sobą, żeby oddawać za to życie?... A jaki piękny będzie nagrobek: „Nasza ukochana córka i wnuczka, ofiara selfie”.

Europejski syndrom sztokholmski
Było tak. W 1973 roku podczas napadu na Kreditbank w Sztokholmie bandyci wzięli kilku zakładników. Przetrzymywali ich przez sześć dni. Policji wreszcie udało się oswobodzić zakładników i aresztować rabusiów.
I teraz dopiero zaczyna się robić ciekawie. Zakładnicy zaczęli bronić bandziorów, współczuć im, obwiniać system i policję. Co się stało?... Otóż wydarzenie to dało początek badaniom psychologicznym na temat syndromu sztokholmskiego. Syndrom ów charakteryzuje się tym, że ofiara przestępstwa usprawiedliwia działania przestępcze swoich oprawców. I, że tak powiem, sama się prosi o następne razy! Dotyczy to na przykład ofiar przemocy w rodzinie. Bita kobieta pozbywa się wreszcie tyrana i... natychmiast wiąże się z podobnym typasem.
Prześladowany, mobingowany pracownik, mimo wszystko dobrze i bardzo dobrze wyraża się o prześladującym pracodawcy. I tak to leci.
Nie mogę pozbyć się myśli, że w przypadku muzułmańskiej agresji na Europę, bomb w Madrycie, Londynie, Paryżu, Brukseli i ostatnio w Nicei, mamy do czynienia też z syndromem sztokholmskim. Muzułmanie molestują, gwałcą, kradną i wreszcie mordują, a część elit europejskich, różne gender, feministki i lewicowcy wciąż, że multi-kulti, że trzeba zrozumieć, że nie wolno „brać ich za mordę”, że są inni, ale przecież kochani. Źli to są chrześcijanie, a nie muzułmanie.
Syndrom sztokholmski jest jedną z koncepcji wiktymologii, czyli nauki o ofierze. Nauka ta opowiada o ludziach, grupach społecznych, które szczególnie nadają się na ofiary.
Najkrócej mówiąc – siedzi sobie kobieta w metrze i gestami, skuleniem ramion, wyrazem twarzy aż prosi się o gwałt i rabunek. No, cóż, Europa też wciąż aż prosi się o gwałt i rabunek. Pośledźcie Państwo te gadki po tragedii w Nicei! Istny syndrom sztokholmski i postawa dobrowolnej ofiary.
Krzysztof Derdowski

fot.ajr.pl


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.