"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Marek, Jarosław, Wasyl
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Informacje i wiadomości z kolejowej (i nie tylko) „Solidarności”
„Bezrobotni 2016”. Raport CBOS
Bezrobocie w Polsce ma charakter bezrobocia długotrwałego. Mianem bezrobotnego określa się 9 proc. dorosłych Polaków - wynika z badań CBOS „Bezrobotni 2016 r.” Jedna trzecia dorosłych Polaków to osoby, które w przeszłości pozostawały bez pracy. Bezrobocia do tej pory nie doświadczyło 58 proc. respondentów.
Z raportu CBOS wynika, że w ciągu ostatniego roku odsetek rodzin bezpośrednio doświadczających bezrobocia zmniejszył się o 2 punkty procentowe. Jednak aż jedna trzecia dorosłych Polaków to osoby, które w przeszłości pozostawały bez pracy. Bezrobocia do tej pory nie doświadczyło niemal trzy piąte badanych (58 proc.).
Bezrobocie w Polsce ma w przeważającym stopniu charakter bezrobocia długotrwałego. Trzy piąte osób bezrobotnych (61 proc.) pozostaje bez pracy dłużej niż rok, w tym jedna szósta (16 proc.) nie ma zatrudnienia od ponad dwóch do pięciu lat, zaś jedna trzecia (34 proc.) nie pracuje od ponad pięciu lat. Z kolei respondenci, którzy nigdy nie doświadczyli bezrobocia, to – jak wynika z deklaracji – głównie osoby najstarsze, mające, co najmniej 65 lat (87 proc. wskazań), a w drugiej kolejności także najmłodsi badani – w wieku od 18 do 24 lat (73 proc.).
Z deklaracji bezrobotnych wynika, że jedynie połowa z nich zarejestrowana jest w urzędzie pracy. Jak zaznaczają autorzy odsetek takich deklaracji jest wyraźnie niższy niż w poprzednich latach. Zdecydowana większość bezrobotnych (73 proc) przyznaje, że podstawowym źródłem ich utrzymania są dochody uzyskiwane przez innych członków rodziny. Z własnej pracy – głównie dorywczej (19 proc.), a sporadycznie stałej (2 proc.) lub z drobnego handlu (2 proc.) – utrzymuje się niespełna jedna czwarta zdeklarowanych bezrobotnych
Jeśli chodzi o świadczenia z opieki społecznej, instytucji charytatywnych oraz Kościoła, to stanowią one podstawowe źródło środków do życia dla 13 proc. respondentów pozostających bez pracy, zaś głównie z zasiłku dla bezrobotnych żyje, co dwunasty ankietowany (8 proc.). Jedynie nieliczni przyznają, że utrzymują się na ogół z wyprzedaży posiadanych przedmiotów (1 proc.).
Ponad połowa bezrobotnych chciałoby zmienić swoją sytuację i poszukuje zatrudnienia (56 proc.) lub już je znalazło (5 proc.).
Niemal dwie piąte badanych (39 proc.) stanowią zdeklarowani bezrobotni, którzy nie podejmują żadnych działań w tym kierunku. „Przyjmując definicję, że bezrobotny, to człowiek, który nie ma stałego zatrudnienia, ale jest gotów podjąć pracę i aktywnie jej poszukuje – sprawia, że ich status, jako bezrobotnych można podać w wątpliwość” - oceniają autorzy badania.
CBOS zadał pytanie, do jakiego rodzaju wyrzeczeń są skłonne osoby bezrobotne, aby otrzymać zatrudnienie. Z deklaracji wynika, że dwie trzecie są gotowe do przekwalifikowania się lub nauczenia się nowego zawodu. Niespełna trzy piąte (57 proc.) zgodziłoby się na pracę poza miejscem zamieszkania i związane z tym dojazdy, a mniej niż połowa (45 proc.) podjęłaby każdą pracę, nawet nisko płatną lub niezwiązaną z wyuczonym zawodem. Niespełna jedna trzecia (31 proc.) deklaruje chęć skorzystania z przyznawanych przez urząd pracy pieniędzy na założenie własnej firmy, a jedna czwarta (26 proc.) wyraża gotowość do pracy za granicą. Zaś przeprowadzkę do innej miejscowości, gdyby wiązało się to z gwarancją zatrudnienia, podjąłby co piąty bezrobotny (20 proc.).

Wspólne stanowisko strony związkowej RDS o delegowaniu pracowników
Reprezentatywne centrale związkowe, czyli NSZZ „Solidarność”, FZZ oraz OPZZ w ramach Zespołu problemowego ds. prawa pracy Rady Dialogu Społecznego podjęły wspólne stanowisko w sprawie unijnej propozycji zmian w dyrektywie o delegowaniu pracowników.
Idea równej płacy za tę samą pracę w tym samym miejscu pracy spotkała się z pozytywnym przyjęciem. Związkowcy popierają bowiem każde działanie, które przyczynia się do zachowania wzrostu płac zgodnego co najmniej ze wzrastającą wydajnością. Jest to niezbędne z punktu widzenia możliwości przezwyciężenia słabego wzrostu PKB w dużej liczbie państw UE.
Jednocześnie jednak brak konsultacji społecznych wywołuje niepokój strony związkowej, która oczekuje nakreślenia wizji faktycznych skutków wprowadzenia dyrektywy. „Ocena skutków wprowadzenia proponowanych zmian dla obu stron, przedsiębiorców i pracowników, jeżeli ma być kompleksowa, musi odnosić się do opinii zainteresowanych stron uzyskanej w stosownym – zagwarantowanym traktatowo – trybie” - oceniają związkowcy.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej potwierdził już zasadę równej płacy, orzekając, że dyrektywa o delegowaniu pracowników nie może być stosowana przez pracodawców delegujących pracowników wyłącznie w celu oferowania niższych od lokalnych kosztów pracy. Dzięki dyrektywie zostanie zachowana właściwa równowaga pomiędzy swobodą świadczenia usług w innym państwie członkowskim a uprawnieniami pracownika delegowanego. Umożliwi to stworzenie warunków dla inwestycji opartych na uczciwej konkurencji i na ochronie praw pracowniczych. Dla związków zawodowych układy zbiorowe są kluczowym instrumentem efektywnego reprezentowania interesów pracowniczych, podkreślają autorzy stanowiska. Z tego powodu objęcie pracowników delegowanych powszechnie stosowanymi układami zbiorowymi pracy we wszystkich sektorach zostaje przyjęte z dużym zadowoleniem.
Centrale związkowe dystansują się od poglądu wyrażonego w Uchwale Sejmu i Senatu RP, z którego wynika, że propozycja zmian w Dyrektywie narusza zasadę pomocniczości. Wyjaśniają, że „natura delegowania w wymiarze ponad granicznym wskazuje, że w odniesieniu do tej instytucji niezbędne są działania dotyczące wszystkich państw członkowskich”.
Autorzy stanowiska wyrażają nadzieję, że Komisja Europejska uwzględni uwagi EKZZ i wkrótce ruszą prace nad zmianą dyrektywy prowadzone w dialogu z europejskimi partnerami społecznymi. Równocześnie polskie związki zawodowe reprezentowane w RDS oczekują ze strony Komisji Europejskiej podjęcia szybkich prac dotyczących tych aspektów mobilności pracowników, które wymagają działań na szczeblu unijnym.

Zróżnicowanie zarobków w Polsce
W województwie mazowieckim zarobki są wyższe o ponad jedną czwartą. Z danych, jakie zaprezentował Główny Urząd Statystyczny, wynika również, że przeciętne wynagrodzenie kobiet stanowi 83 proc. tego, co zarabiają mężczyźni.
Z danych wynika, że w 2014 roku najwyższe wynagrodzenie zanotowano w województwie mazowieckim (o ponad 25 proc. wyższe niż przeciętne dla kraju, wynoszące 4 tys. 107,72 zł). Relatywnie wysokie były również płace w województwach dolnośląskim, pomorskim i śląskim. Najmniej zarabiali pracownicy w woj. podkarpackim i warmińsko-mazurskim. Według wyliczeń Urzędu, różnica między województwami o najwyższej i najniższej wysokości wynagrodzeń wyniosła ok. 1.760 zł.
Co trzecia zatrudniona osoba w Polsce otrzymywała w 2014 r. wynagrodzenie wyższe od przeciętnego. Jak zauważyli analitycy GUS - wynika to z faktu, że relatywnie niewielka grupa pracowników otrzymuje wynagrodzenia bardzo wysokie oraz z narastania różnic wynagrodzeń między osobami zarabiającymi najmniej i najwięcej.
Przedstawiciele władz publicznych, wyżsi urzędnicy i kierownicy zarówno z sektora publicznego i prywatnego, zarabiali dwukrotnie więcej niż wynosi średnia krajowa. Grupa ta stanowi 8,3 proc. wszystkich zatrudnionych. Płace specjalistów przewyższały średnią o ponad 20 proc., a na poziomie zbliżonym do przeciętnego wynagrodzenia zarabiali technicy i inny średni personel. Z kolei najniższe zarobki otrzymywali pracownicy przy pracach prostych oraz pracownicy usług i sprzedawcy (ponad 40 proc. niższe od przeciętnego wynagrodzenia w kraju), a także rolnicy, ogrodnicy, leśnicy i rybacy (o 35 proc. mniej). W pozostałych grupach wynagrodzenie wynosiło około 80 proc. średniej krajowej.
Zróżnicowanie regionalnych poziomów wynagrodzeń widoczne jest także w grupie pracowników, którzy otrzymywali najniższe wynagrodzenia. W kraju wynagrodzenie co najwyżej równe wynagrodzeniu minimalnemu (czyli kwocie 1 tys. 680 zł) otrzymywało w 2014 r. 8,6 proc. zatrudnionych. W województwach odsetek pracowników otrzymujących wynagrodzenie minimalne i niższe wahał się od niespełna 7 proc. w lubuskim, mazowieckim i opolskim do ponad 11 proc. w łódzkim, warmińsko-mazurskim i świętokrzyskim.
Mężczyźni nadal zarabiają więcej niż kobiety. W 2014 r. różnica pomiędzy płacami pracowników obu płci wynosiła ponad 760 zł. W województwach różnica ta wahała się od ok. 165 zł w podlaskim, do ok. 1.187 zł w śląskim. Największą rozpiętość wynagrodzeń kobiet i mężczyzn w grupie wieku 35-44 lata obserwowano w województwie śląskim (kobiety w tym wieku zarabiały średnio 70,3 proc. płacy mężczyzn) i dolnośląskim (73 proc.). Najwyższa relacja wynagrodzeń w tej grupie wieku występowała w województwie podlaskim (powyżej 90 proc.), a także warmińsko-mazurskim, lubelskim i kujawsko-pomorskim (powyżej 87 proc.). Znaczące różnice wynagrodzeń kobiet i mężczyzn obserwowano również w grupach wieku 45-54 lata i 25-34 lata. Najbardziej wyrównane były płace osób w wieku 60-64 lata.
Z zaprezentowanych danych wynika, że osoby wykonujące pracę z tej samej grupy zawodów otrzymują wynagrodzenie o różnej wysokości – w zależności od województwa, w którym pracują. Różnica między województwem, w którym pracownicy określonych zawodów zarabiali najwięcej, a tym, w którym zarabiali najmniej, wahała się w 2014 r. od kilkuset do kilku tysięcy złotych.
Największa rozpiętość wynagrodzeń widoczna była w grupie osób zarabiających najwięcej – przedstawicieli władz publicznych, wyższych urzędników i kierowników, gdzie najniższą kwotę zanotowano w województwie lubelskim i stanowiła ona połowę płacy, jaką otrzymywali pracownicy tej grupy zawodowej w mazowieckim.
Najmniejsze zróżnicowanie wynagrodzeń odnotowano w grupie pracownicy przy pracach prostych, gdzie różnica pomiędzy najniższym (podkarpackie) i najwyższym (śląskie) otrzymywanym wynagrodzeniem wynosiła ok. 15 proc., przy czym w 6 województwach płace kształtowały się powyżej średniej osiąganej w tej grupie.

„Solidarność” wynegocjowała podwyżki płac w Centrum Serwisowym dla Pendolino
W Centrum Serwisowym dla Pendolino w Olszynce Grochowskiej weszło w życie porozumienie płacowe wynegocjowane z kierownictwem firmy przez związkowców z „Solidarności”. Wynagrodzenia zasadnicze pracowników spółki wzrosną od 2 do 3 proc. Poprawę zarobków załoga odczuje na początku lipca, gdy na konta wpłynie wypłata za ten miesiąc.
Jak informuje Mirosław Breuer, przewodniczący „Solidarności” w CS dla Pendolino, pensje podstawowe pracowników wzrosną od ok. 100 do 130 zł na rękę. – Do tego trzeba doliczyć premię w wysokości 10 proc. podstawy oraz dodatek za pracę w godzinach nocnych. Wynosi on 16 proc. średniego godzinowego wynagrodzenia w zakładzie i jest wyższy od kodeksowego – wyjaśnia przewodniczący związku.
Podczas negocjacji strony ustaliły również, że przygotowany zostanie harmonogram podwyżek indywidualnych dla osób najmniej zarabiających. Ich kryteria uzgodnią kierownicy poszczególnych działów wspólnie z przedstawicielami „Solidarności”. – Rozmowy dotyczące podwyżek indywidualnych powinny zostać zakończone we wrześniu – dodaje Mirosław Breurer.
„Solidarność” w Centrum Serwisowym dla Pendolino w Olszynce Grochowskiej zarejestrowana została ponad roku temu i działa jako Komisja Oddziałowa Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Alstom Konstal w Chorzowie. Do związku należy ponad 40 proc. załogi Centrum.

Obchody Czerwca `56
28 czerwca 1956 roku na ulice Poznania wyszedł 100-tysięczny tłum. Po raz pierwszy w powojennej Polsce robotnicy powiedzieli władzy ludowej kategoryczne NIE! Wyszli z zakładów pracy z hasłami: „WOLNOŚCI I CHLEBA”.
Władza skierowała przeciw nim karabiny i czołgi. Krwawo stłumione powstanie i ofiara najwyższa - ofiara życia, którą na ołtarzu niepodległej Rzeczypospolitej złożyli pomordowani z rozkazu rządzących, nie poszła na marne. Z tego pierwszego zrywu wzięły początek następne: Wybrzeże - 1970, Radom - 1976 i wreszcie robotnicy Lublina, Gdańska, Szczecina, Jastrzębia, a za nimi cała Polska powiedzieli - dość bezprawia. Chcemy Wolności! Poznański Czerwiec 1956 r. był początkiem narodzin „Solidarności”.
(Ze stron internetowych NSZZ „Solidarność” i Sejmu RP zebrał - aw)
fot.jobfitter.pl, KKS


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.