"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Jerzy, Wojciech
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Niewykorzystane sytuacje…
   Niebawem Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Kibice piłkarscy znają doskonale to powiedzenie: - Niewykorzystane sytuacje się mszczą!...
I rzeczywiście, często się zdarza w piłce nożnej, że drużyna, która marnuje stuprocentowe sytuacje, trafia w słupki i poprzeczkę, chybia rzuty karne, w końcu mecz przegrywa. Niewykorzystane sytuacje się mszczą.
W polityce, to znane powiedzenie kibiców można zmienić na: – Nieosądzone sytuacje i sprawy się mszczą!
   Polska była w ostatnim czasie krajem takich nieosądzonych lub dziwacznie osądzonych spraw. Myślę, iż wielu jeszcze pamięta, jak mędrzec z Biłgoraja, poseł Janusz Palikot, zebrał na swoją kampanię wyborczą po 5-10 tys zł. od emerytów, rencistów i studentów. Sprawa z daleka śmierdziała szwindlem i oszustwem. Staruszkowie z emeryturą 1.200 zł. nagle obsypali Palikota tysiącami złotych? Sprawy nie osądzono. Umorzono.
Dlaczego takie sytuacje się mszczą? Otóż Palikot rozzuchwalony nie uwzględnił w swoim oświadczeniu majątkowym, bagatela, prywatnego samolotu. Tym razem zajął się tym sąd. I orzekł, że rzeczywiście, poseł skłamał, a właściwie nie powiedział prawdy w oświadczeniu majątkowym, ale...
No, właśnie. Sąd (i to nie żart) uznał, że Palikot, jako z wykształcenia filozof, ma do pieniędzy i oświadczeń majątkowych filozoficzne podejście i nie uwzględnienie samolotu w oświadczeniu jest wyrazem takiego filozoficznego podejścia, a nie bezczelnym, chamskim wprost oszustwem.
Jeśli ktoś z nas zapomni wpisać do PIT-u jakąś umowę o dzieło, to jest oszustem, ale kiedy nie wpisze do oświadczenia majątkowego samolotu taki Palikot, to jest filozofem.
   Nie osądzono w minionych latach dziesiątek spraw i afer. O informatycznej, na setki milionów złotych, dotąd cisza. Cisza zapadła w sprawie przekupstwa w Sądzie Najwyższym, gdzie można sobie było kupić orzeczenie, jak marchewkę w spożywczym. O autostradowej aferze szkoda nawet pisać... Cisza.
   Coś jednak jakby drgnęło. I może polskie państwo zacznie wykorzystywać sytuacje do osądzenia przestępców.
Jakiś czas temu do siedziby Ciechu SA i do domów jego byłych prezesów wkroczyło CBA. Zabezpieczyli dyski i dokumenty. Idzie oczywiście o sprzedaż tego giganta dziś nieżyjącemu już Janowi Kulczykowi, nomenklaturowemu biznesmenowi, który całą swoją fortunę zawdzięczał machinacjom finansowym – kupował na kredyt, sprzedawał z zyskiem itd.
Tym razem zagrał ostro. Kupił od rządu akcje warte 30 zł., i zaraz potem akcje poszybowały do 88 zł. Biznes powiększył swoją wartość dwukrotnie. Czy było to celowe zaniżenie wartości akcji na czas ich zakupu? Zaniżyć zresztą łatwo, wystarczy, że zaprzyjaźniony zarząd zacznie niepokoić inwestorów.
   Mam nadzieję, że tym razem CBA i wymiar sprawiedliwości nie odpuszczą. Tym bardziej, że przy tak gigantycznych zyskach, a w liczbach bezwzględnych, to kilka miliardów złotych, zapewne do podziału i udziałów było sporo chętnych. To, że chętni do skubnięcia fortuny Kulczyka byli, dowodzą rozmowy tegoż Kulczyka z ministrami PO i PSL w „Sowie i Przyjaciołach”.
   A cały świat żyje dziś kolejną, globalną aferą, czyli Panama Papers. Okazuje się, że (co wielu podejrzewało) żyjemy w świecie, w którym wielcy wybrańcy losu, politycy, sportowcy, celebryci unikają płacenia podatków, piorą, jeśli zajdzie taka potrzeba, pieniądze.
Afera jest gigantyczna, bowiem uszczupla budżety państw Europy Zachodniej o jakieś 8 do 10%. Pojawiają się już polskie nazwiska: Paweł Piskorski i Mariusz Walter. Pierwszy, to były poseł Unii Wolności, prezydent Warszawy, dziś lider Stronnictwa Demokratycznego – partii raczej kanapowej. I Walter, to oczywiście założyciel TVN – nomenklaturowy, jak wspomniany śp. Kulczyk.
A Piskorski? Otóż przed laty głośna była sprawa niewyjaśnionego przychodu Piskorskiego, bagatela, ponad miliona złotych. Piskorski oświadczył wtedy, że… no po prostu wygrał tę forsę w kasynie.
Wiadomo, że w kasynach ograniczone są możliwości jednorazowego obstawiania. Gracz może maksymalnie postawić, powiedzmy 5 tys zł., a w bardziej ekskluzywnych 10 tys zł. Ileż razy trzeba wygrać, żeby uzbierać milion? Sto kilkadziesiąt razy!
W tej sytuacji wydawało się, że sprawa jest dla prokuratury ewidentnie prosta. Należało wziąć oświadczenie od Piskorskiego, w którym kasynie tak się mu poszczęściło, a potem odpytać w tymże kasynie czy pamiętają takiego szczęściarza na milion. Gdyby krupierzy zapadli na amnezję, to jest przecież jeszcze księgowość kasyna. Słowem sprawa, którą mógłby rozpoznać i przywieść przed sąd, nawet młody i niedoświadczony prokurator. A jednak nic w tej sprawie nie zrobiono. No, wygrał człowiek i tyle...
A ja twierdzę, na podstawie dalszych poczynań Piskorskiego, że nieosądzone sprawy się mszczą i dlatego znajdujemy nazwisko byłego prezydenta Warszawy, Piskorskiego, w centrum afery Panama Papers.
Może jednak już dosyć słupków i poprzeczek, czy przestrzelonych rzutów karnych, bo… niewykorzystane sytuacje się mszczą!
Marian Rajewski

fot.legia.com


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.