"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Czwartek, 28 marca 2024 r.
Imieniny obchodzą: Aniela, Sykstus, Joanna
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Kolej po PO
   Planowanie i racjonalne wydawanie pieniędzy były piętą achillesową rządów Platformy Obywatelskiej. Myślę, że wielu pamięta autostrady, których nie udało się zrobić do Euro 2012, a potem jeszcze okazało się, że są horrendalnie drogie.
Nie inaczej rzecz się miała z gazoportem. Już prawie rząd kończył i wciąż nie mógł skończyć tej inwestycji. Cudem zręczności było powołanie spółki, która miała zająć się budową ni mniej, ni więcej tylko elektrowni atomowej. Ależ to były wspaniałe fuchy dla nierobów, którzy oczywiście palcem nie kiwnęli w sprawie elektrowni. A może już powstała, tylko ja nic nie wiem?
A była jeszcze cudowna spółka Inwestycje Polskie, to ta sama, o której Sienkiewicz w „Sowie i Przyjaciołach” rzekł, że to „ch..., d… i kamieni kupa”. Znów kilkunastu cwaniaków, którzy mieli mądrze inwestować w polską gospodarką utuczyło rodziny i siebie samych.
   Nieszczęścia nie ominęły także kolei. Tu ostatnim wybrykiem mędrców z PO był Krajowy Program Kolejowy. Trudno dociec skąd się wzięły liczby i projekty w KPK. Faceci chyba siedzieli na plaży w Sopocie albo w knajpie na Mazurach i cudowali. Plan będzie kosztował 67 mld zł. Nie mieli tych pieniędzy, nie wiadomo skąd chcieli je wziąć. Ot, wymyślili.
Dziś wiceminister Piotr Stomma, z ministerstwa infrastruktury i budownictwa, biega po dziennikarzach i wyjaśnia, że plan jest wzięty nie wiadomo skąd i całkiem nierealny. I właśnie trwają intensywne uzgodnienia międzyresortowe...
   No, tak, takie to były rządy światłych Europejczyków. Dla kolei wyjątkowo szkodliwe. Pieniędzy wydawano krocie, a rezultaty, delikatnie mówiąc były takie sobie. A może mniej delikatnie… żadne?
Otóż zaledwie 9 tys. kilometrów tras kolejowych w Polsce spełnia unijne normy. I trasy te bardziej nadają się na użytkowanie przez drezyny niż nowoczesne pociągi. Miliony ludzi w Polsce żyje bez dostępu do infrastruktury kolejowej. Panowie z PO i PSL oraz ich fachowi nominaci wciąż gawędzili o nowoczesnej kolei, o tirach na tory itd., a tymczasem olbrzymie połacie Polski są pozbawione dostępu do linii kolejowych, do byle jakich choćby stacji kolejowych.
Istnieją po rządach PO i PSL liczne ruiny dworców, stanowiące dziś miejsca spotkań meneli i materiał do rozbiórki.
   Transport kolejowy wciąż przegrywa w Polsce konkurencję z transportem drogowym, bowiem fachowcy od kolei przespali lata 2007 do 2013. Nie zrealizowali wielu zapowiadanych inwestycji.
No, to mamy sytuację, jaką mamy. Inwestycje planowane na 2012 będą realizowane w 2018 i jeszcze później. I przy okazji niedoinwestowania kolei Polska traci krocie ze względu na emisję spalin. Brak doinwestowania kolei owocuje oczywiście także tym, że śmiertelność podczas wypadków drogowych w Polsce jest na tle Unii Europejskiej wprost zatrważająca.
Należy oczywiście skrupulatnie pilnować tego, co będzie się działo teraz na kolei. To, że było źle i fatalnie, wiadomo nie od dziś. Ważne jednak z punktu widzenia kolejarzy, ale przecież także przewoźników i pasażerów, to co będzie się działo teraz, pod nowymi rządami.
   Pod nowymi rządami udało się zapobiec poważnemu konfliktowi, który tlił się i prawie rozgorzał w PKP CARGO. To jednak zaledwie dobry początek, zmian i poprawy sytuacji.
Nie wolno nam, dziennikarzom, związkowcom i wreszcie zarządzającym, spocząć na jakichkolwiek laurach, bo laurów, póki co, nie ma. Jest zaledwie światełko nadziei w „Przewozach Regionalnych”, we wspomnianym „PKP CARGO”.
Rząd powinniśmy zmusić do szybkiego przyjęcia Krajowego Programu Kolejowego.

Afery i polski akcent w Panama Papers
   Nie osądzono w minionych latach dziesiątek spraw i afer. O informatycznej, na setki milionów złotych, głucho. Cisza zapadła w sprawie przekupstwa w Sądzie Najwyższym, gdzie można sobie było kupić orzeczenie, jak marchewkę w spożywczym. O autostradowej aferze nawet szkoda gadać...
Coś jednak jakby drgnęło. I może polskie państwo zacznie wykorzystywać sytuacje do osądzenia przestępców.
   Kilka dni temu do siedziby Ciechu SA, i do domów jego byłych prezesów, wkroczyło CBA. Zabezpieczyli dyski i dokumenty. Idzie oczywiście o sprzedaż tego giganta Janowi Kulczykowi, nomenklaturowemu biznesmenowi, który całą swoją fortunę zawdzięczał machinacjom finansowym – kupował na kredyt, sprzedawał z zyskiem itd. Tym razem zagrał ostro. Kupił od rządu akcje warte 30 zł., i zaraz potem akcje poszybowały do 88 zł. Biznesmen powiększył swoją wartość dwukrotnie.
Czy było to celowe zaniżenie wartości akcji na czas ich zakupu? Zaniżyć zresztą łatwo, wystarczy, że zaprzyjaźniony zarząd zacznie niepokoić inwestorów.
   Mam nadzieję, że tym razem CBA i wymiar sprawiedliwości nie odpuszczą. Tym bardziej, że przy tak gigantycznych zyskach, a w liczbach bezwzględnych, to kilka miliardów złotych, zapewne do podziału i udziałów było sporo chętnych. To, że chętni do skubnięcia fortuny Kulczyka byli, dowodzą rozmowy tegoż Kulczyka z ministrami PO i PSL w „Sowie i Przyjaciołach”.
A obecnie cały świat żyje kolejną, globalną aferą, czyli „Panama Papers”. Okazuje się, że (co wielu podejrzewało) żyjemy w świecie, w którym wielcy wybrańcy losu, politycy, sportowcy, celebryci unikają płacenia podatków, piorą, jeśli zajdzie potrzeba, pieniądze.
Afera jest gigantyczna, bowiem uszczupla budżety państw Europy Zachodniej o jakieś 8 do 10%. Pojawiają się także polskie nazwiska: Paweł Piskorski i Mariusz Walter. Pierwszy, to były poseł Unii Wolności, prezydent Warszawy, dziś lider Stronnictwa Demokratycznego – partii raczej kanapowej. I Walter, to oczywiście założyciel TVN – nomenklaturowy, jak wspomniany Kulczyk.
   Na koniec słówko o Piskorskim. Otóż przed laty głośna była sprawa niewyjaśnionego przychodu Piskorskiego, bagatela, ponad miliona złotych. Piskorski oświadczył wtedy, że, ot, wygrał tę forsę w kasynie. I już!
Marian Rajewski


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.