"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Marek, Jarosław, Wasyl
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Europejska solidarność
   Przy okazji przydzielania krajom członkowskim „limitów uchodźców”, czyli najkrócej mówiąc zmuszania przez Unię Europejską, a ściślej mówiąc narzucanie przez Komisję Europejską ilości imigrantów i uchodźców, których mają przyjąć poszczególne kraje europejskie gęby urzędników i notabli europejskich pełne są frazesów na temat „solidarności europejskiej”.
Na czym ma polegać ta europejska solidarność? Ano, na tym, że kraje mniejsze i słabsze słuchają co mają robić. Jeśli każe się Polsce przyjąć 12 tys. uchodźców, to Polska ma być cicho i robić co się jej każe.
A co jeśli Niemcy wbrew interesom i solidarności europejskiej budują z Rosjanami rurociąg zwany Nord Stream2? No, to solidarność polega na tym, że mniejsze kraje też mają trzymać dziób zamknięty, mimo że budowa tej gazowej nitki może za lat kilka zagrozić bezpieczeństwu energetycznemu takich choćby krajów, jak Polska, Czechy czy Słowacja.
   Wesoło jest też z solidarnością europejską w sprawie płac minimalnych narzucanych polskim firmom transportowym mającym Niemcy za kraj docelowy lub tranzytowy. Otóż Niemcy wymyślili sobie, żeby zmniejszyć konkurencyjność polskich firm, że za pracę kierowców, maszynistów itd., pracujących na terenie Niemiec, obowiązywać ma tamtejsza minimalna stawka godzinowa.
I tak to, co stanowiło moc polskich firm transportowych, czyli niskie koszty pracy, miało zostać zniwelowane. „Polaczki” ze swoją tanią siłą roboczą – won z Deutschland!
Nie oglądając się na zgodność owego narzucania przez jedno państwo innym państwom swojej płacy minimalnej, Niemcy już stosują swoje (nie europejskie przecież) prawo.
   Na razie bez echa pozostają interpelacje w tej sprawie polskich europosłów z PiS Tomasza Poręby i Kosmy Złotowskiego. Obaj ci posłowie domagają się stwierdzenia, na ile zgodne z prawem europejskim jest stosowanie niemieckich przepisów o płacy minimalnej w stosunku do pracowników z innych krajów europejskich, wykonujących przewozy przez miłujące solidarność europejską Niemcy?
Europosłowie PiS na razie grzecznie (ileż w tym dyplomacji) pytają: - Obowiązek respektowania niemieckich przepisów o płacy minimalnej przez przedsiębiorstwa świadczące usługi transportowe z innych Państw Członkowskich wywołał wiele wątpliwości interpretacyjnych i pytań o zgodność tego rozwiązania z prawem europejskim...
Sprawa toczy się już od początku 2015 roku.
   A przecież, bez owijania sprawy w bawełnę - idzie o „wykończenie” polskich firm transportowych; idzie o wyeliminowanie taniej siły roboczej, która w naszej, aspirującej do postępu i dogonienia zachodu ojczyźnie, jest potężnym kapitałem.
Mamy tu do czynienia też z pewnym faryzeuszostwem i cynizmem. No, który z polskich pracowników, kolejarzy, kierowców nie chciałby zarabiać tyle, ile niemiecki odpowiednik? Proszę jednak zwrócić uwagę, że polscy robotnicy solidaryzują się tu z pracodawcami.
Europosłowie oczywiście rzeczy po imieniu nie nazywają i kulturalnie dopytują: - Kiedy dokładnie KE przedstawi swoją jednoznaczną opinię w tej sprawie i podejmie ewentualną decyzję o skierowaniu skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej?
   Ciekawe, prawda? Tak wygląda solidarność europejska! Niemieckie, wielkie super i hipermarkety od dwudziestu pięciu lat nie płacą podatków takich, jak u siebie, bo w Polsce wiadomo obowiązuje solidarność europejska. Kiedy polskie firmy transportowe, a mam nadzieję, że już niebawem z dużym rozmachem także polska kolej, wkraczają na tamten rynek, to nagle okazuje się, że solidarność europejska polega na wykańczaniu i szykanowaniu tychże firm.
A zwróćmy uwagę, że żadne szykany nie spotykają na przykład Chińczyków, u których dzieciaki - dziesięciolatki pracują za dwadzieścia pięć centów za godzinę.
   Co na to król Europy, Donald Tusk? Co na to księżniczka Elżbieta Bieńkowska, nomen omen Europejski Komisarz ds. Rynku Wewnętrznego i Usług... Przecież ten haniebny proceder wobec tysięcy polskich pracowników i setek firm to jej domena?... No, tak, ale wymienione wyżej osoby to teraz „Europejczycy” dbający o europejskie, znaczy niemieckie, sprawy.
   Mamy czas wzmożonych nadziei związanych z nowym prawicowym, polskim rządem, więc na zakończenie... Mam nadzieję, że polscy europosłowie, jak ci wymienieni, Poręba i Złotowski, że polscy dyplomaci zawołają do swoich europejsko solidarnych partnerów: - Tu jesteśmy! Słyszycie nas?! Jesteśmy tak samo krajem wolnym, jak Niemcy, Francja czy Belgia...
Marian Rajewski

fot.seeplan.net


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.