"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Jerzy, Wojciech
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Pełną piersią
   Tłumy ludzi na warszawskim Placu Piłsudskiego, śpiewające powstańcze piosenki w kolejną rocznicę Powstania Warszawskiego. Kamera zagląda w oczy nielicznym, już wiekowym ludziom, którzy przeżyli tamte czasy chwały i łez. Zagląda w oczy młodym rodzicom z dziećmi, jak razem, pełną piersią śpiewają powstańcze pieśni.
Matkom, których oczy dziwnie błyszczą, a może i zachodzą łzami. Jestem pewny, że dorosłe córki i synowie tych matek znają wartości, których za żadne skarby się nie wyrzekną. Słychać wyraźnie każde słowo, każdą zgłoskę, wszystko jest zrozumiałe, proste i oczywiste, jak bezinteresowna jest miłość do swojej ojczyzny.
   Wśród tłumów śpiewających jest prezydent Polski Andrzej Duda. Śpiewa, jak inni pełną piersią, z przekonaniem, że jest jednym z nas i czuje to, co w narodzie jest święte. To wynosi się z polskiego domu, wysysa się z mlekiem matki i bez zbędnych słów przejmuje wzorce od ojca.
Jakże mało znaczące są dla rodziców swoje zaszczyty i tytuły, wobec dumy z postawy swoich dzieci. Jakże skromne są nasze zachowania w czasach pokoju, gdy tylko staramy się zachowywać przyzwoicie, wobec tych, którzy nie wahali się za cenę godności, położyć na szaniec swoje młode życie. Oni nie mogli wiedzieć, że ci, którzy stali na prawym brzegu Wisły i zachęcają do walki, zdradzą ich. Że nie zezwolą na lądowanie alianckich samolotów, z pomocą dla powstania. Nie mogli wiedzieć, że okupant wynajmie do mordowania ludności cywilnej naszych braci Słowian w niemieckich mundurach, degeneratów dywizji RONA i SS Galizien, których okrucieństwo nawet Niemców zaskakiwało.
Walczyli z taką samą wiarą i nadzieją, jak ci w Powstaniu Styczniowym, w Legionach, gdy wyruszała Pierwsza Kadrowa, gdy stawali przeciwko najeźdźcom ze Wschodu i z Zachodu. Gdy walczyli pod Narvikiem, Tobrukiem, Monte Ciasno, Lenino i zdobywając Berlin. Zarzucano im kolaborację z okupantem, stanie z „bronią u nogi” i to, że chcieli być gospodarzami we własnym kraju – jakby to nie był najświętszy obowiązek.
   Młodość jest piękna i pokusy są prawie nie do odparcia. Tak było i jest teraz. Za cenę wierności obcym ideałom, obiecywano awanse i lukratywne stanowiska. Na kolaborację można było stawiać w okresach rozbiorów, okupacji i rusyfikacji. Za pełną michę, moralne rozwydrzenie, uznanie u obcych, można i teraz wyśmiewać tych, co zarabiają 300 euro miesięcznie lub wskazują na ryzykowne dla narodu i państwa zachowania.
Można piastować najwyższe państwowe stanowiska, drwić ze swojego państwa, a oficjalnie zachwycać się szczęśliwymi dla kraju czasami. Można obgryzać czekoladowego orła i patrzeć, jak Polska krwawi, gdy młodzi wykształceni wyjeżdżają masowo, jak nigdy w historii.
   Sponiewierano godność Polaków tak, jak za czasów PRL-u, gdy kazano nam stać w kolejkach za wszystkim, a każdy „przywódca” mówił, że żyjemy tylko dzięki pomocy CCCP.
Przeżyłem w tym systemie połowę swojego dorosłego życia i cieszyłem się każdym przejawem polskości. Jan Paweł II mówił, że potrzeba nam ludzi sumienia, a każde dobro jest dobrem, obojętnie skąd pochodzi.
Kolejne rządy przekształcały nasze sojusze i gospodarkę tak, by przeszła w ręce obcego kapitału, a dochody transferowano za granicę. Mimo zalewu błyskotek w postaci starych zachodnich samochodów i sprzętu elektronicznego, o polskim losie decyduje obcy bank i obcy właściciel, który z dnia na dzień może pozbawić nas środków do życia. Polskiemu przedsiębiorcy każe się konkurować z zalewem taniej azjatyckiej tandety, a polski robotnik ma być tańszy niż chiński.
Racja mniejszości seksualnych, jest przez rządzących bardziej słyszana niż racja polskich biskupów.
   Mam nadzieję, że nowo wybrany polski prezydent, tak jak pełną piersią śpiewał na Placu Piłsudskiego, tak będzie mówił o racjach Polaków na zagranicznych salonach. To jest Jego najświętszy obowiązek.
August Wnęk
fot.SolkolArt


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.