"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Marek, Jarosław, Wasyl
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Smaki życia - Kukizolandia
   Kiedy piszę powyższe nie znam jeszcze wyników wyborów prezydenckich, natomiast wiem, że w Polsce powstaje silny ruch społeczny, a zapewne też partia polityczna wykluczonych i poniżanych. Realną moc tego ruchu oceniam nawet na 30-35% potencjalnych głosów do przyszłego parlamentu. A to już moc nie byle jaka.
    Zadziwia to, że zarówno eksperci, jak i politycy od SLD, poprzez PiS i PO, nie dostrzegają prawdziwego sensu tego ruchu. Eksperci i politycy mówią, że Kukiz i jego zwolennicy, to ludzie nie ufający politykom, chcący okręgów jednomandatowych, referendów, naprawy podatków, służby zdrowia i sądów.
Owszem, chcą, ale istota tego ruchu jest, moim zdaniem, zupełnie inna. Oni chcą zmiany swego codziennego życia. Nie idzie im o systemowe, globalne zjawiska społeczne, ale o codzienność, o to, co spotyka ich bezpośrednio. O tym, co ich spotyka słyszymy podczas towarzyskich biesiad, na imieninach u ciotki. I Kukiz zebrał te głosy buntu, rozpaczy i gniewu. I z nimi ruszył w Polskę.
   I tak... Młody człowiek po porządnych studiach, znający angielski, utalentowany nie może znaleźć pracy, a jednocześnie widzi, że nominaci namaszczeni przez lokalne układy, polityczne partie dostają intratne posadki. Dlaczego nie ja?! Pytają młodzi ludzie i idą do Kukiza.
Inni, i są ich tłumy, zarabiają jakieś grosze, przemieszkiwują u rodziców i zastanawiają się – jak długo tak jeszcze. Nie bez znaczenia jest też to, że tysiące zwolenników Kukiza, to ludzie, którzy źle się czują w dzisiejszej kulturze. Mają dosyć kajania się za rzekome masowe zabijanie Żydów przez Polaków, dosyć wprowadzania im do domów gender, feminizmu i zupełny brak dumy narodowej, szczerego zadowolenia z tego, że jest się członkiem nacji Jana Pawła II, Brygady Świętokrzyskiej, chłopaków spod Monte Cassino.
Nie dosyć, że w portfelu pusto, to jeszcze z „Gazety Wyborczej”, z ekranów kin i desek teatrów ci ludzie dowiadują się, że to obciach być Polakiem. Wyją więc i krzyczą, i pędzą do Kukiza, który im mówi, że jest szczerym patriotą i kocha Polskę.
   Ruch Kukiza jest ze swej natury romantyczny. Tu nie mówi się językiem polityki, kalkulacji, koalicji, ale mówi się językiem emocji i uczuć. Pojawił się ktoś, trybun ludowy, który sprawia wrażenie, że współczuje ludziom. Zdaje się, że rzeczywiście współczuje. I miliony Polaków są tym zachwycone. No, wreszcie facet, który mówi o nas i do nas. Więcej nawet – ten facet to jeden z nas! W zwykłych ciuchach, trochę neurotyczny, trochę niepoukładany, zagubiony, ale szczery, pełen dobrej woli. No, czy to nie jeden z nas?
Po latach obrzydliwej politycznej nowomowy zjawia się facet, który gada po ludzku. Przez lata ci ludzie, zwolennicy Kukiza, domagali się siedząc przed ekranami telewizorów lub słuchając samochodowego radia: – Mów do mnie!... No, tak mówił Polak do obrazu, a polityk do niego ani razu.
   Pozwólcie Państwo na pewną refleksję ogólną. Otóż kultura i polityka zawsze odnawiają się poprzez powrót do źródeł, do zwykłego języka, do uczuć podstawowych. Każdy ruch społeczny, system polityczny, nurt w kulturze prędzej czy później się wynaturzają. I wtedy zjawiają się odnowiciele sięgający do ludzkich doświadczeń podstawowych; odnowiciele przywracający ludziom to, co rzeczywiście ci ludzie czują i co ich męczy.
A Polaków dziś nie męczy równouprawnienie, wiara czy nie wiara w Boga, gender, in vitro, nawet nie wielkie afery, ale zwykłe dolegliwości życia. Polacy Kukiza chcą lżejszego i tańszego życia. Chcą życzliwości. Brzydzą się kłamstwem.
   I taki ruch odnowicielski kończy się zazwyczaj w dwojaki sposób. Roztapia się, stępia i wreszcie asymiluje z systemem i w ten sposób osiąga jedynie połowicznie swoje cele. No, ale może też radykalizować się, zaostrzać ton, wzmagać roszczenia i wówczas staje się niestety bliższy bolszewizmowi i faszyzmowi.
Polska nie naprawi się przez samo bluzganie na to, co się teraz dzieje. I to jest słabość, póki co, Kukizolandu. On i jego zwolennicy mówią: - Nie chcemy tej choroby, wirusów niszczących nasze życie...
No, dobrze, a poza tym, że powinniśmy być szczerzy, uczciwi, wiecie jak się te wirusy wypędza? Chorobę już znamy, ale jak się to leczy?
Krzysztof Derdowski

fot. pressmix.eu


  Komentarze 2
~wpisz swój nick2015-05-29 09:26:25
Jest antysystemowcem, jak wygra wybory stanie się trybikiem tego systemu. Przestanie być antysystemowcem? Może wzorem epoki PRL wielu należało do partii i dziś twierdzą z powagą, że rozwalali system od środka. Przypomina to Prezydenta Elekta Dudę Andrzeja. wcale mu nie przeszkadza być europosłem i jednocześnie mocno krytykować UE. Język zna takie określenie Koniunkturalizm. W jednym i drugim przypadku pasuje jak ulał.
~Skipper2015-05-28 13:21:08
A jaką mam gwarancję , że Pan Kukiz po dostaniu się do koryta sejmowego nie powie, mam was w Du... ja mam co jeść teraz radźcie sobie sami tak jak zrobiło to wielu polityków.Jeszcze jedno rozczarowanie
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.