"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Jerzy, Wojciech
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
150
„Kolej na prawo” pojawia się na łamach „Wolnej drogi” po raz sto pięćdziesiąty. Obchodzimy swoisty jubileusz, czyli wydarzenie, którego genezę Tadeusz Boy Żeleński wyjaśniał następująco:
 „Nie wiem, który to nasz przodek,
W przydługi ponoć karnawał,
Gdy wyczerpał wszelki środek,
Skąd wziąć jaki świeży kawał,

Wnet, po formy dążąc nowe,
Chwycił kpiarstwa kaduceusz,
Skrobnął się nim mocno w głowę
I wymyślił - jubileusz.”

Skoro już jubileusz wymyślono, grzech z pomysłu tego nie skorzystać. Dobra to okazja, by podzielić się z Szanownymi Czytelnikami uwagami ogólniejszej natury. Dziękując Państwu za cierpliwe i życzliwe przyjmowanie informacji o ewolucjach i transformacjach polskiego prawa, prezentowanych w „Kolei na prawo”, przedstawię pogląd, iż wzrost częstotliwości nowelizacji aktów normatywnych stał się zjawiskiem przyrodniczym, którego zahamowanie pozostaje poza ludzkimi możliwościami. Podobnie jest ze spójnością, prostotą i jednoznacznością prawa – stopień skomplikowania systemu przekracza już poziom akceptowalny przez profesjonalnych prawników i nadal rośnie niezależnie od deklaracji, woli i oczekiwań kogokolwiek. Im szczegółowsze są regulacje prawne, tym więcej trzeba uzupełnień i zmian. Każda kolejna łata zmusza do późniejszego doklejenia kolejnych łat. Nie ma w tym niczyjej złośliwości. To jak z korkami na ulicach – nikt ich nie chce, a są. Skomplikowanie prawa i jego zmienność są cechami naszej cywilizacji. W części my ją kształtujemy, lecz w znacznym stopniu to cywilizacja – ponadludzki, bezkształtny byt – kształtuje nas.
To skutki demokracji, tj. poszukiwania kompromisu za cenę wyrazistości. Z tego względu prawo PRL po prostu musiało być bardziej konsekwentne i jednoznaczne niż obecne, bo było podporządkowane jednolitej wizji społeczeństwa. Cóż z tego, że społeczeństwo jej nie podzielało…
Inflacja prawa wiąże się również z aktywnością Unii Europejskiej i innych struktur ponadnarodowych. Wynika też z technicznego skomplikowania codziennego życia i aktywności wielkich korporacji. Jest także skutkiem ruchów społecznych i tendencji intelektualnych. Mamy do czynienia ze swoistą entropią normatywną, która rośnie niezależnie albo i wbrew aktywności i dążeniom ludzi.
Nie mamy na tę rzeczywistość wpływu i jesteśmy nią zdegustowani. Nie wierzymy w łatwość odwracania procesów historycznych. Skoro nie pomogło wrzucanie sabotów w tryby parowych maszyn (stąd słowo sabotaż), bo i tak nastąpiła rewolucja przemysłowa, to i z inflacją prawa należy się pogodzić i znaleźć sposób na koegzystencję; oswoić ją i zrozumieć.
Musimy się wyzwolić z okowów stereotypu. Założenie powszechnej znajomości prawa, wyrażające się w twierdzeniu, iż jego nieznajomość szkodzi (ignorantia iuris nocet) jest dziś nieżyciową abstrakcją. Prawa nikt nie może znać, bo jest to ponad ludzkie możliwości. Codziennie, nie wiedząc nawet nieraz o tym, naruszamy przeróżne zakazy. Wystarczy wyrzucić zużytą baterię – paluszka do zwykłego kosza, otworzyć piwo w miejskim parku, zapalić papierosa w odległości mniejszej, niż pięć metrów, od słupka przystankowego. Możemy starać się postępować legalnie, lecz nie unikniemy drobnych naruszeń i ryzyka sankcji. Pocieszające jest jedynie to, że ci, którzy przestrzeganie prawa mają wymuszać, również się w nim często gubią. By się o tym przekonać, wystarczy poprosić wojownika ze Straży Miejskiej o wskazanie przepisu (tytuł, data wydania, miejsce i data publikacji), który jego zdaniem jest naruszany np. przez szczekającego psa (przykład interwencji SM autentyczny!).
Nieaktualne jest też założenie, że prawo jest podporządkowane niezmiennej hierarchii wartości. Pomyślmy tylko; z jednej strony prawo wierzy w tzw. efekt skali, preferując wspólny zakup ołówków dla wielu urzędów na terenie kraju (instytucja tzw. centralnego zamawiającego w Prawie zamówień publicznych), z drugiej zaś – prawo skłania do zakupów różnych lokomotyw w poszczególnych województwach. Co jest dla nas ważniejsze – ujednolicenie w skali RP ołówków, czy taboru kolejowego?
I kolejny przykład; z jednej strony w wielu sprawach następuje koncentracja organizacji i decyzji na poziomie kontynentu (z naszej branży wystarczy przywołać Europejską Agencję Kolejową i jej normotwórcze kompetencje) – z drugiej zaś – w konsekwencji kolejowej konstytucji Europy – dyrektywy 440/91 – należało dokonać podziału PKP. Tymczasem w zintegrowanym PKP zakupy taboru łatwiej byłoby skoordynować ze stanem infrastruktury…
Gdyby wartości chronione prawem były niezmienne, łatwiej byłoby go przestrzegać. Niestety, nie możemy tego się spodziewać, tempora mutantur (czasy się zmieniają) i my oraz nasze wartości razem z nimi.
Marek Aureliusz zalecał, by zajmować się tylko tym, na co mamy wpływ. Dlatego zapraszam do „Kolei na prawo” – będziemy oswajać to, czego nie zdołamy zmienić.
Piotr Świątecki


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.