"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Adolf, Leon, Tymon
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Wyrok
   Jeden kierowca ma padaczkę, a siedzący obok zmiennik silną cukrzycę. Obydwaj wiozą białostockich maturzystów na pielgrzymkę do Częstochowy, w której ginie 10 młodych ludzi i trzej kierowcy. Rozpoczęcie manewru wyprzedzania, w momencie, gdy w odległości 75 m z naprzeciwka zbliża się ciężarówka, zostało uznane przez sędziego za ryzykowny manewr. Bo jeżeli istnieje, choć „szczypta wątpliwości”, to nie można winy zwalać na choroby. Sąd przyjął, że zaniedbania lekarzy, którzy dopuścili tych ludzi do wykonywania zawodu, nie mają związku z zaistniałym wypadkiem.
   W centrum Wrocławia autobus komunikacji miejskiej taranuje kilka samochodów. Kierowca nie jest w stanie wytłumaczyć, co się stało. Był wzorowym pracownikiem i był trzeźwy. Jak informuje Fakt.pl, na miejsce wypadku przybył 35-letni brygadier, wyjaśnień na temat kierowcy udzieliła 36-letnia pracownica MPK, a o objazdach poinformowała 29-latka z Centrum Zarządzania Kryzysowego. Wieku kierowcy nie podano, ale mam nadzieję, że nie był 67-latkiem, u którego krzywa cukrowa po sutym obiedzie spada bardzo wolno, i o godz. 13.15 jest śpiący.
   Kolejowych zdarzeń, tych potencjalnie najgroźniejszych, gdzie dwa pociągi znajdują się naprzeciwko siebie na tym samym torze, jest ostatnio zbyt dużo. Sprawa sprowadza się do tego, czy winny jest dyżurny ruchu, maszynista, czy sygnalizacja. Nowo oddawane urządzenia srk mają widocznie tak dużo usterek, że jeżeli nawet pokazują sytuację właściwie, to dyżurna nie dała temu wiary.
Nadużywanie sygnałów zastępczych jest w tej chwili gorszym rozwiązaniem niż w czasach, gdy nie istniała blokada liniowa, a ruch był możliwy nawet w czasie całkowitej przerwy łączności. Gdyby stopień inteligencji dyżurnych ruchu i maszynistów, tych, co brali udział w katastrofie pod Szczekocinami, tych, co żyją i nie żyją, był tak niski, jak ich postępowanie, to odpowiadają za to ci, co ich tam postawili. Jeżeli byli to ludzie odpowiedzialni i ani jedna osoba nie reagowała, to by znaczyło, że takie sytuacje są normą na kolei. Gdyby normy ustalali pracownicy liniowi, to znaczy, że nadzór nie istnieje lub nie jest kompetentny.
   Wyrok już wydano na maszynistę, który Babach wjechał „na krzywo” z szybkością 100 km/h. Brawura? Spał? Niewłaściwe wskazania sygnalizacji? Jak widać sąd nie miał ani „szczypty wątpliwości”, by skazać kogoś, kto być może był dotychczas przykładnym człowiekiem i wzorowym pracownikiem.
Był winny, czy był ofiarą ludzkiej niedoskonałości? Niedoskonałości własnej, czy tych, co uznali, że jeden człowiek w kabinie wystarczy. Wniosków po tych zdarzeniach ani działań zaradczych, poza kosmetycznymi, nie widać. Normy BHP, określane są przez pogoń za zyskiem i bezrobocie. W ubiegłym roku w Polsce było 88.000 wypadków przy pracy, w których zginęło 267 osób.
   Norbert Kant, syn chłopa ze wsi Stróża (Stróże), pracował przed wojną w Nowym Sączu, jako młody adwokat. Razem z żoną i dwojgiem małych dzieci został wywieziony na Syberię. Za wszelką cenę chciał ocalić siebie i swoją rodzinę. Praca na 6-cio hektarowym gospodarstwie rodziców spowodowała, że dla tego twardego górala, żadna praca nie była obca i rosyjskie naczalstwo stawiało go na czele brygad roboczych. Amnestionowany w wyniku układu Sikorki – Majski, został mężem zaufania Ambasady RP w Kujbyszewie. Pomagał zesłańcom dotrzeć do tworzącego się Wojska Polskiego, prowadził polskie sierocińce i uczył matematyki w szkole.
Po zerwaniu stosunków z rządem w Londynie, stał się automatycznie wrogiem sowieckiego państwa, bo nie zgodził się na przyjęcie oferowanego mu obywatelstwa. Oskarżono go o czyny z par. 58, za które grozi kara śmierci.
   Jako prawnik próbował się bronić, ale nie wolno mu było zadawać pytań. Mógł się tylko przyznać i dokładnie opisać czyny, których nie tylko nie dokonał, ale nawet nie znał. Przeżył i opisał w książce „Zesłani na zagładę”.
Spokojny człowiek, nawet skłonny do współpracy ze swoimi oprawcami, z wyjątkiem zdrady ojczyzny, byle tylko ocalić siebie i rodzinę, był doprowadzony do takiego stanu, że śmierci oczekiwał jak wybawienia. Nie wiem, jak czuje się normalny, mający dobrą wolę człowiek, któremu przypisuje się winę za spowodowanie katastrofy kolejowej i śmierci kilkunastu osób. Że skojarzenia są niewłaściwe i zbyt drastyczne?
   Kombinatorów gospodarczych w naszym kapitalizmie jest tyle samo, co w sowieckim komunizmie. Tam, mimo że zrealizowano 150% planu skupu zboża, kolejki po chleb były coraz większe. Na naszej kolei, mimo że nakłady są kilkakrotnie większe niż kiedykolwiek, przewozy i bezpieczeństwo jest mniejsze. Wspólne jest poczucie niewinności tych, co zwykłych, uczciwych ludzi, doprowadzają do stanu rozpaczy. Wspólne jest przeświadczenie, że pogrążenie innej osoby, pomoże ocalić własną pozycję. Może niezawisły sąd, będzie miał, choć „szczyptę wątpliwości”.
August Wnęk


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.