"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Czwartek, 28 marca 2024 r.
Imieniny obchodzą: Aniela, Sykstus, Joanna
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Smaki życia - Poprawność polityczna
   Tę opowieść zawdzięczam pewnemu młodemu człowiekowi, który przepracował w USA kilkanaście miesięcy. Napatrzył się na amerykańskie życie. Posmakował krainy wolności i światłości. Podobało mu się. Amerykanie mili i znacznie bardziej pokojowo nastawieni do życia niż Chuck Norris.
   Najpierw opowiadał o tym, że kiedy ledwie dostał pracę w ośrodku wypoczynkowym, gdzieś w krainie wielkich jezior, jego pracodawca, świeżo poznani koledzy w pracy, dosłownie wszyscy, udzielali mu znaczącym szeptem lub całkiem głośno, dobrych rad – jak się ma poprawnie zachowywać, żeby skutecznie udało się mu uniknąć kłopotów...
Pamiętaj stary, kiedy będziesz pożyczał kajak, czy rower wodny jakiejś kobietce, to nie wchodź z nią sam do hangaru. Zresztą nigdzie nie zostawaj z nią sam na sam, bo taka szczwana paniusia może cię oskarżyć o molestowanie i ze sprawy się nie wywikłasz. Więzienie, miliony dolarów odszkodowania, murowane. Bądź czujny, jak tchórzofretka...
Ej, zapamiętaj, nigdy nie wyrażaj opinii o wyglądzie kobiet, bo zaraz jedna z drugą oskarżą ciebie też o molestowanie...
Na to młodzieniec dopytuje swych nauczycieli dobrego wychowania, czy w Ameryce mężczyźni nie flirtują z kobietami?... Nauczyciele mu na to: - Możesz kobiece zaproponować kolację, ale oficjalnie i w miejscu publicznym. Pamiętaj żadnego umizgiwania się, minek zachęcających, słówek kokieteryjnych!...
   Młodzieniec dostosował się do tych wymogów amerykańskiej poprawności politycznej. Nawet przez chwilę nie znalazł się sam na sam z żadną Amerykanką w hangarze. Nauczył się patrzeć na zgrabne kobiece pupy, jak na brudne szklanki w stołówce lub nieuprane skarpetki pozostawione obok łóżka. Żadnego mi zerkania w dekolty!
Najbardziej uważał, żeby niczym nie uchybić paniom powyżej sześćdziesiątki, bo te panie podobno w Stanach Zjednoczonych Ameryki najczęściej padają ofiarą molestowania. Widocznie jurni Amerykanie gustują w paniach starszych i doświadczonych przez wolny rynek.
   I tak mijały miesiące. Młodzieniec w wolnych chwilach spacerował po okolicy. Robił czasem sporo kilometrów. I to był prawdziwie szczęsny czas. Marzył. Nikogo dookoła, kogo mógłby molestować. Niewinne sam na sam z przyrodą.
   I oto któregoś dnia, kiedy już się zmierzchało, obok idącego poboczem drogi młodzieńca zatrzymał się samochód. W samochodzie dwóch czarnoskórych chłopaków. Jeden z nich proponuje podwiezienie Polaka do ośrodka wczasowego, bo tam właśnie dwaj czarni chłopcy się wybierają.
Nasz rodak grzecznie dziękuje i mówi, że woli sobie jeszcze pospacerować, że mu tak dobrze i jest szczęśliwy na przyjaznej amerykańskiej ziemi. Murzyni, a właściwie jak dziś należy powiedzieć - Afroamerykanie odjeżdżają.
Dwie godziny później nasz młodzieniec wraca do ośrodka wczasowego. Wypoczęty, szczęśliwy. I już wie, co kupi w Polsce za zarobione w Ameryce pieniądze. A tu, w ośrodku wczasowym awantura, że hej! Pracodawca oznajmia naszemu bohaterowi, że czarnoskórzy młodzieńcy oskarżają go o rasizm...
   Jak to, co to? - dopytuje Polak... To oczywiste, powiada właściciel ośrodka wczasowego: - Nie wsiadłeś do ich samochodu, bo jesteś rasistą! Nie chciałeś przebywać w jednym samochodzie z czarnymi! To jasne, jak słońce! Jesteś rasistą jak wszyscy Polacy! Nie myśl, że jestem głupi i nie czytałem o polskich obozach koncentracyjnych!... Młodzieniec się zarzeka, że chciał tylko sobie pospacerować, a nie wracać szybko do ośrodka samochodem. Tłumaczy, że lubi ptaszki i drzewa, co wcale nie znaczy, że nie lubi Murzynów... Właściciel mu nie wierzy. Afroamerykanie też mu nie wierzą. W końcu Murzyni dają się na tyle udobruchać, że odstępują od chęci wniesienia oskarżenia o rasizm. Młody Polak musi jednak opuścić pracę w ośrodku na wyraźne życzenie, a właściwie, nie owijajmy sprawy w bawełnę, żądanie właściciela. I rusza w dalszą drogę szukać pracy, gdzie indziej.
   A ja mam coraz bardziej wrażenie, że w Polsce zbliżamy się też do tej absurdalnej i totalitarnej wersji poprawności politycznej. Już niedługo, kiedy jakiś gej w pubie zaprosi nas do tańca, a my odmówimy, to się okaże, że jesteśmy homofobami, bo umiemy tańczyć, a nie chcemy z chłoptasiem. Totalitaryzm poprawności politycznej zbliża się nieuchronnie.
Krzysztof Derdowski
fot.soulbowl.pl


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.